W związku z rosnącym zagrożeniem pożarowym, konsulat generalny RP w Los Angeles został ewakuowany – poinformował korespondent "Faktów" TVN w USA Marcin Wrona. - Mimo zamknięcia urzędu, jeśli jest na przykład potrzeba wydania paszportu tymczasowego, to się dzieje - przekazała konsul generalna Paulina Kapuścińska.
Konsul generalna RP w Los Angeles Paulina Kapuścińska poinformowała w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną, że w związku ze zbliżającymi się pożarami, konsulat "nie funkcjonuje w normalnych godzinach".
- Byliśmy zmuszeni zamknąć biuro. Natomiast obsługujemy telefony i jesteśmy w stałym kontakcie, zabezpieczyliśmy wszystkie dokumenty, którego tego wymagały – podkreśliła.
Konsul generalna RP w Los Angeles dodała, że jeżeli obywatelowi Polski byłaby teraz potrzebna pomoc konsularna, to placówka wciąż jest w stanie mu pomóc. – Mimo zamknięcia urzędu, jeśli jest na przykład potrzeba wydania paszportu tymczasowego, to się dzieje – wyjaśniła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Budynki przestały się palić tylko dlatego, że ogień strawił już dosłownie wszystko"
- Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać, jakie będziemy otrzymywać przede wszystkim od władz lokalnych komunikaty, wskazówki, nakazy, bo im przede wszystkim musimy się podporządkować. Muszę też zadbać o bezpieczeństwo pracowników konsulatu - mówiła Kapuścińska.
- Jeżeli sytuacja będzie się przedłużać, to oczywiście rozważam uruchomienie tymczasowego punktu konsularnego w miejscu, w którym bezpiecznie będziemy mogli obsługiwać interesantów na żywo - dodała.
Polski konsulat w Los Angeles wezwał Polaków przebywających w rejonie pożarów, by przygotowali się do ewakuacji. Zaapelował też o zwracanie uwagi na komunikaty służb ratowniczych i stosowanie się do ich poleceń. Na stronie placówki zamieszczono adresy i telefony schronisk dla osób, które musiały uciekać przed żywiołem.
Biden: to najbardziej niszczycielskie pożary w historii Kalifornii
- To nie przesada, by powiedzieć, że to są najszerzej rozprzestrzenione i najbardziej niszczycielskie pożary w historii Kalifornii - powiedział prezydent USA Joe Biden podczas spotkania z urzędnikami administracji w Białym Domu na temat pożarów wokół Los Angeles.
Prezydent obiecał, że rząd federalny pokryje 100 procent kosztów odbudowy i odpowiedzi na pożary przez 180 dni. Zwrócił się też do Kongresu o zatwierdzenie dodatkowych środków na ten cel.
Biden oznajmił też wysłanie do Kalifornii 400 federalnych strażaków, ponad 30 śmigłowców i samolotów, w tym ośmiu transportowych samolotów wojskowych C-130 przystosowanych do gaszenia pożarów.
Pochodząca z Kalifornii wiceprezydent Kamala Harris stwierdziła, że pożary są "apokaliptyczne" i zwróciła uwagę na fakt, że wiele firm ubezpieczeniowych anulowało polisy domów, które spłonęły w pożarach. Dodała, że konieczne jest zajęcie się tą sprawą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Oto co zostało z naszego pięknego domu". Celebryci ucierpieli w pożarach w Los Angeles
Pożary w Los Angeles
Podczas czwartkowego briefingu władz i służb z hrabstwa Los Angeles poinformowano, że wciąż nieopanowane są trzy z pięciu największych pożarów, w tym największy pożar Palisades.
Dwa inne zaczęły być powstrzymywane dzięki osłabieniu porywistych wiatrów, które nastąpiło w nocy. Jednak w czwartek na południu hrabstwa pojawił się kolejny pożar, nazwany pożarem Kenneth, w wyniku czego zarządzono kolejną ewakuację mieszkańców. Jak dotąd rozkazy ewakuacji otrzymało ok. 180 tys. osób.
Jak powiedział szef straży pożarnej hrabstwa, Anthony Marrone, tylko w wyniku jednego z pożarów, Eaton na zachód od Los Angeles spłonęło 4-5 tys. budynków. Dotychczas potwierdzono śmierć 6 osób, lecz władze spodziewają się, że bilans ten wzrośnie. Nie ustalono dotąd bezpośrednich przyczyn pożarów.
Prezydent elekt Donald Trump po raz kolejny ostro skrytykował w czwartek władze Los Angeles i Kalifornii, nazywając gubernatora Gavina Newsoma "szumowiną" i wzywając go by "otworzył główny zawór wodny" w Północnej Kalifornii i "pozwolił wodzie wpłynąć do jego suchego, głodnego, płonącego stanu, zamiast pozwolić jej wypływać do Oceanu Spokojnego".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ALLISON DINNER/PAP/EPA