Byli współpracownicy Trumpa: opierał się, by wezwać uczestników zamieszek na Kapitolu do pójścia do domu

Źródło:
PAP

Donald Trump przez ponad trzy godziny opierał się prośbom współpracowników, by uspokoił swoich zwolenników szturmujących Kapitol - zeznali w czwartek przed komisją Kongresu współpracownicy byłego prezydenta USA. Były pracownik Białego Domu zeznał też, że ochroniarze wiceprezydenta Mike'a Pence'a obawiali się o swoje życie.

W czasie ostatniego przed wakacyjną przerwą posiedzenia komisji śledczej Izby Reprezentantów do spraw wydarzeń z 6 stycznia 2021 roku byli współpracownicy Donalda Trumpa opisywali jego działania w czasie, kiedy tłum zwolenników prezydenta atakował Kapitol.

Ówczesna wicerzeczniczka prasowa Białego Domu Sarah Matthews zeznawała m.in., jak Trump początkowo dodatkowo podburzał tłum przeciwko wiceprezydentowi Mike'owi Pence'owi, który odmówił nieuznania wyników wyborów, a później przez długi czas odmawiał wydania apelu do tłumu.

Komisja zaprezentowała przy tym SMS-y i zeznania wielu jego sojuszników, którzy usilnie i rozpaczliwie prosili Trumpa o interwencję. Republikańska kongresmenka Jaime Herrera Buetler zeznała, że kiedy lider republikanów w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy poprosił Trumpa o potępienie zamieszek, ten odpowiedział: "Cóż, Kevin, najwyraźniej oni są bardziej oburzeni wyborami niż ty".

Komisja ujawniła też, że kiedy Trump po 187 minutach - już po tym, jak FBI i wojsko rozpoczęły pacyfikację zamieszek - wydał apel, by jego zwolennicy poszli do domu, zrezygnował z przygotowanego scenariusza, zamiast tego rozpoczynając swoje wystąpienie, powtarzając swoje oskarżenia o sfałszowanych wyborach i przekonując uczestników zamieszek, że ich kocha.

Ochroniarze Pence'a bali się o swoje życie

Trump nie wydał też żadnego rozkazu służbom i wojsku, by zainterweniowały. Zrobił to wiceprezydent Pence. Jak zeznał anonimowy urzędnik, zajmujący się bezpieczeństwem Białego Domu, funkcjonariusze ochraniający wiceprezydenta obawiali się o swoje życie i dzwonili do rodzin, by się z nimi pożegnać.

- Niezależnie od naszych poglądów, od tego, co myślimy na temat wyniku wyborów, jako Amerykanie wszyscy musimy się zgodzić co do tego: zachowanie Donalda Trumpa 6 stycznia było najwyższym złamaniem jego przysięgi służby i całkowitym zaniedbaniem obowiązków wobec naszego narodu - powiedział republikański członek komisji Adam Kinzinger.

Trump. Bez precedensu (cz. 1)

Trump. Bez precedensu (cz. 2)

Trump. Bez precedensu (cz. 3)

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP