24-letni mieszkaniec Haiti może chyba mówić o cudzie. Po trzęsieniu ziemi uwięziony pod gruzami zawalonego hotelu, został z nich uratowany cały i zdrowy po 11 dniach. W ruinach budynku znajduje się więcej osób. - Wchodzimy tam z powrotem - powiedziała Carmen Michalska z ekipy ratowniczej.
W momencie trzęsienia ziemi Exantus Wismond był na targu w Port-au-Prince. Kiedy ziemia zadrżała, okoliczne budynki - supermarket i hotel - zawaliły się i uwięziły mężczyznę pod gruzami.
Cud pod gruzowiskiem
Bez wody i jedzenia przeleżał tam 11 dni. Kiedy wydawało się, że nie ma już dla niego szansy, zza gruzów zajrzeli ratownicy. 24-latek został wyciągnięty.
Mężczyzna jest skrajnie wycieńczony i odwodniony, ale nie ma żadnych poważnych ran. Zdaniem ratowników jego stan jest dobry.
Uwięziony pomagał ratownikom
Akcja ratunkowa trwała około czterech godzin. Mężczyznę zlokalizowali poszukiwacze z Francji, Grecji i USA. Walił w gruzy i wołał o pomoc. Haitańczyka powoli wyciągano z ruin. Aby go dosięgnąć, dwaj członkowie ekipy ratowniczej wczołgali się pod rumowisko pełne betonu, połamanego drewna i powyginanego metalu i poodcinali elementy, które nie pozwalały mężczyźnie wyjść. - Trzymał latarkę, aby pomóc nam przy cięciu. Powiedział "dziękuję", gdy go tylko wyciągnęliśmy - mówiła Carmen Michalska z greckiej ekipy ratowniczej.
Pod gruzami są jeszcze ludzie
Świadkowie i dziennikarze klaskali, gdy Haitańczyka położono na noszach i wprowadzono do karetki. - Mamy wskazówki, że jest tam więcej ludzi. Wchodzimy z powrotem - dodała Michalska.
Po trzęsieniu ziemi z 12 stycznia na Haiti zebrano zwłoki około 120 tysięcy ofiar, ale ostateczna liczba zabitych może być większa o dziesiątki tysięcy. Rząd Haiti ogłosił oficjalnie koniec fazy poszukiwań po trzęsieniu ziemi. Ratownicy w piątek zakończyli przeszukiwanie gruzów, a wszystkie wysiłki ekip działających pod egidą ONZ koncentrują się odtąd na udzieleniu pomocy tym, którzy przeżyli.
ŁUD, nsz/tr
Źródło: PAP, Reuters, Huffington Post, tvn24.pl