Unia przeciw minister Radziszewskiej

 
Wypowiedzi minister wywołały burzęTVN24

- Komisja Europejska nie widzi, w jaki sposób orientacja seksualna może stanowić istotny i determinujący wymóg przy zatrudnieniu nauczycieli przez szkoły religijne - uważa unjina komisarz ds. praw podstawowych Viviane Reding. Oświadczenie jest odpowiedzią na zapytanie kilku eurodeputowanych w sprawie wypowiedzi polskiej pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej.

Polska minister powiedziała w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego", że szkoły wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i na tej podstawie np. szkoła katolicka może odmówić zatrudnienia homoseksualnej nauczycielki. Radziszewska powołała się przy tym na unijną dyrektywę.

Stanowisko Komisji Europejskiej z satysfakcją przyjęło Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, według którego jest to kolejny argument za odwołaniem minister Radziszewskiej. Sama zainteresowana stwierdziła, że w pełni zgadza się ze stanowiskiem unijnej komisarz i nie widzi w nim żadnej sprzeczności z tym, co sama wcześniej mówiła.

Zawiłości dyrektyw

Reding powiedziała w środę na konferencji prasowej, że "dyskryminacja oparta na orientacji seksualnej nie jest dozwolona w prawie dotyczącym zatrudnienia." - Niemniej prawo pozwala na ograniczone wyjątki od tej ogólnej zasady. Na przykład szkoły kościelne mogą wziąć pod uwagę religię, bądź wiarę osoby zatrudnianej - mówiła komisarz.

Jak dodała, nie może zajmować stanowiska w sprawie "hipotetycznego przypadku", jaki został przedstawiony w wypowiedzi pani minister. Jak dotąd Trybunał Sprawiedliwości UE nie zajmował się żadnym przypadkiem homoseksualnego nauczyciela, któremu odmówiono pracy w szkole religijnej. W pisemnej odpowiedzi na pytanie europosłów, Reding wskazała jednak, że KE nie widzi, w jaki sposób "orientacja seksualna może stanowić istotny i determinujący wymóg zawodowy."

Pełna zgoda

Radziszewska powiedziała w środę PAP, że to co mówi komisarz "jest w pełni zgodne z tym, co ona sama twierdzi i podkreśla za każdym razem". - Dyrektywa unijna, tak jak pisze komisarz Reding, pozwala w wyjątkowych przypadkach, i tylko w stosunku do związków wyznaniowych i religijnych, nie stosować zasady równego traktowania. Moja wypowiedź odnosiła się tylko do takiego przypadku - podkreśliła Radziszewska. Zdaniem minister mówienie o tym, że komisja uznała, iż nie ma ona racji, jest "nieprawdą i manipulacją".

Radczyni prawna i prezes Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego Karolina Kędziora uważa, że stanowisko Komisji Europejskiej potwierdza tylko, że minister Radziszewska już dawno powinna być zdymisjonowana.

- Odpowiedź unijnej komisarz jest bardzo klarowna. Interpretacja minister Radziszewskiej, że w świetle przepisów UE można nie zatrudnić lesbijki w szkole katolickiej, jest niewłaściwa. Odmówić można tylko wówczas, gdy szkoła wyznaniowa miałaby zatrudnić osobę innego wyznania. I to też w określonych sytuacjach. Jednym słowem orientacja seksualna, zdaniem Komisji Europejskiej, nie jest podstawą do odmowy zatrudnienia w szkole katolickiej - dodała.

Waga słowa

W wypowiedzi dla "Gościa Niedzielnego" Radziszewska, wyjaśniała czy szkoła katolicka może zostać pozwana do sądu za to, że odmówiła zatrudnienia "zdeklarowanej lesbijki". - Oczywiście nie! I właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje. Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami, i mają prawo odmówić pracy takiej osobie - powiedziała minister. Później powołała się przy tym na unijną dyrektywę w tej sprawie.

Oprócz wypowiedzi z "Gościa Niedzielnego" europosłowie przytoczyli też inne, m.in. z debaty telewizyjnej w TVN z Krzysztofem Śmiszkiem z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Minister powiedziała wtedy, że "tajemnicą poliszynela" jest homoseksualna orientacja jej rozmówcy i to, kim jest jego partner. Radziszewska przeprosiła później Śmiszka za swe słowa.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24