Podczas powrotu ze spotkania z polskimi politykami w Warszawie przywódca opozycyjny i były więzień polityczny Uładzimir Niaklajeu został zatrzymany przez białoruskie służby - poinformował prezes niezależnej agencji BiełaPAN Aleś Lipaj.
Jak podał w sobotę niezależny portal Karta 97, opozycjonista został zatrzymany w nocy. Na stacji w Brześciu milicja weszła do pociągu, którym Uładzimir Niaklajeu wracał z Warszawy do Mińska. Opozycjonista uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych, poświęconemu między innymi sytuacji na Białorusi. Apelował do polskich władz o wsparcie.
Wbrew wcześniejszym planom, Niaklajeu nie wrócił do Mińska piątkowym samolotem, którym lecieli między innymi opozycyjna deputowana Hanna Kanapacka i były więzień polityczny Aleś Bialacki.
Na lotnisku było wielu funkcjonariuszy milicji. Według portalu TUT.by obecność dodatkowych funkcjonariuszy była związana z planami zatrzymania polityka.
"Jeśli Bóg da"
Niaklajeu jest członkiem Białoruskiego Kongresu narodowego, który zorganizował akcje protestacyjne w Mińsku w Dniu Woli (obchodzonym 25 marca).
W tym dniu niezależne środowiska na Białorusi obchodzą nieoficjalne święto niepodległości upamiętniające ogłoszenie Białoruskiej Republiki Ludowej w 1918 roku. W sobotę w Mińsku zaplanowano też protesty przeciwko tak zwanemu dekretowi prezydenta Alaksandra Łukaszenki o pasożytnictwie, który zobowiązuje osoby niepracujące do płacenia specjalnego podatku.
Władze Mińska nie poinformowały organizatorów, czy udzielą zgody na marsz z tej okazji. Wcześniej Nieklajeu – współpracownik innego opozycjonisty Mikałaja Statkiewicza, organizatora sobotniego nielegalnego protestu w Mińsku - powiedział mediom, że demonstracja mimo prowokacji ze strony władz, odbędzie się, a on – "jeśli Bóg da", zamierza wziąć w niej udział.
W piątek władze wydały zgodę na przeprowadzenie demonstracji w oddalonym od centrum miejskim parku obok Placu Bangalore. Ponieważ władze zmieniły miejsce przeprowadzenia akcji, a informację przekazały w ostatniej chwili, organizatorzy zrzekli się odpowiedzialności za imprezę. Statkiewicz wezwał mieszkańców Mińska do przybycia na miejsce ogłaszane w pierwotnych planach – pod Narodową Akademię Nauk blisko centrum miasta.
Apel obrońców praw człowieka
Wcześniej obrońcy praw człowieka wyrazili zaniepokojenie o bezpieczeństwo uczestników zaplanowanych na 25 marca akcji opozycji i wezwali do zagwarantowania wszystkim demonstrującym pokojowo osobom nietykalności cielesnej i psychicznej oraz do nieużywania nadmiernej siły przez milicję.
W liście otwartym otwartym do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę zwróciło się 48 organizacji broniących praw człowieka z 24 państw.
Protesty przeciwko dekretowi o pasożytnictwie prowadzone są od połowy lutego. Od marca trwają zatrzymania ich organizatorów i uczestników. Kilka dni temu Łukaszenka poinformował o niedoszłej prowokacji zbrojnej, zaś milicja rozpoczęła aresztowania osób rzekomo biorących udział w organizacji bojówek.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, charter97.org