Nawet 35 lat po straszliwej tragedii w elektrowni atomowej w Czarnobylu w chronologii tych wydarzeń dla większości ludzi pozostają nieznane stronnice - oświadczyła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, uzasadniając decyzję o odtajnieniu części dokumentów dotyczących wybuchu czwartego reaktora elektrowni atomowej.
Do awarii w elektrowni w Czarnobylu doszło 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1.23 ukraińskiego czasu. W wyniku eksperymentalnego wyłączania czwartego reaktora nastąpił wybuch pary wodnej w jego obiegu chłodzącym. Eksplozja doprowadziła do skażenia części terytoriów Ukrainy, Białorusi i Rosji. Radioaktywna chmura dotarła także do szeregu europejskich państw, w tym Polski, Szwecji, Norwegii, Niemiec i Finlandii.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała o swojej decyzji w poniedziałek, w 35. rocznicę katastrofy elektrowni w Czarnobylu.
"Nawet 35 lat po straszliwej tragedii w elektrowni atomowej w Czarnobylu w chronologii tych wydarzeń dla większości ludzi pozostają nieznane stronnice. Ale miliony ludzi, których życie zmieniło się w wyniku tej katastrofy, muszą poznać prawdę, a cały świat musi pamiętać o jej konsekwencjach. Archiwum Państwowe Służby Bezpieczeństwa Ukrainy publikuje tajne dokumenty KGB: pierwszy raport adresowany do zwierzchników sporządzony przez dyrektora elektrowni Wiktora Briuchanowa, rozmowy operatorów elektrowni przed eksplozją, decyzja o ewakuacji prawie 45 tysięcy mieszkańców Prypeci i okolic" - przekazała SBU.
W raporcie Briuchanowa podano, że w czasie eksplozji w elektrowni przebywało 200 pracowników. Dziewięć osób miało oparzenia różnego stopnia.
"Jedna osoba (nazwisko nie zostało ustalone) zmarła o godzinie 6 w jednostce medycznej. Stan trzech osób jest ciężki. Na badania przywieziono do jednostki medycznej 34 osoby, biorące udział w gaszeniu pożaru" - pisał Briuchanow. Raport kończy się stwierdzeniem, że "sytuacja w Prypeci i okolicznych miejscowościach jest normalna, a poziom napromieniowania jest kontrolowany".
"Stan na godzinę 8, 28 kwietnia 1986 roku. Ludność miasta Prypeć ewakuowano w godzinach 14 - 18, 27 kwietnia w liczbie 44 460 osób. Autobusami - 33 760 osób, koleją - 2200. We własnym zakresie wyjechało pociągami z Prypeci 3700 osób, własnymi samochodami - 5100" - mówi dokument o ewakuacji miasta, w którym mieszkali pracownicy elektrowni wraz z rodzinami.
Mieszkańcy Prypeci usłyszeli, że mają wyjechać na kilka dni, dlatego wielu z nich wzięło tylko niezbędne rzeczy. Niektórzy stracili cenne rodzinne pamiątki, zdjęcia.
"Podjęto środki, aby zapobiec plotkom"
Z odtajnionych dokumentów wynika, że wypadki w elektrowni zdarzały się także wcześniej. "Na przykład w 1982 roku doszło do znacznego uwolnienia substancji radioaktywnych w reaktorze numer 1. Ale raport KGB w tej sprawie kończy się tradycyjnym zwrotem - podjęto środki, aby zapobiec panice i prowokacyjnym plotkom" - podała SBU.
W 1983 roku kierownictwo w Moskwie otrzymało informację, że elektrownia w Czarnobylu jest jedną z najbardziej niebezpiecznych elektrowni jądrowych w ZSRR ze względu na brak środków bezpieczeństwa w reaktorach numer 1 i 2. "W razie wypadku radioaktywność oszacowano na 60 razy wyższą niż podczas bombardowań atomowych w japońskiej Hiroszimie i Nagasaki - przekazała ukraińska służba.
W obszernej notatce adresowanej do szefa zarządu KGB w Kijowie i obwodzie kijowskim, sporządzonej w grudniu 1978 roku podano, że "od agentów i zaufanych osób nadal napływają dane świadczące o rażących naruszeniach norm budowlanych, przeciwpożarowych i BHP przy pracach budowlanych i instalacyjnych elektrowni w Czarnobylu, które prowadzą do wypadków".
W notatce ujawniono, że w ciągu "trzech kwartałów 1978 roku zostało rannych w czasie pracy 170 osób".
"Jak donosi agent 'Magister' w październiku tego roku na separatorze 2 reaktora elektrowni jednocześnie wykonywali prace ślusarze i spawacze oraz pracownicy działu ochrony chemicznej, metalizujący rury. W wyniku naruszenia przepisów doszło do zatrucia pracowników pyłem aluminiowym" - podano w dokumencie.
Poszukiwanie "teorii spiskowych" po katastrofie
Ukraińska służba bezpieczeństwa przekazała, że po katastrofie władze radzieckie nie chciały ujawniać przyczyn katastrofy, poszukując różnych "teorii spiskowych". "Już 27 kwietnia była gotowa lista (podejrzanych - przyp. red.) 'nieuczciwych' mieszkańców Prypeci, zagranicznych delegacji, które odwiedziły elektrownię atomową w Czarnobylu, a także 'sekciarzy, przedstawicieli narodowości niemieckiej i tych, którzy korespondowali z zagranicą'" - podała SBU. Poinformowała, że później pojawiły się dokumenty o ukraińskich nacjonalistach, którzy "zamierzali uzyskać próbki skażonej ziemi za pośrednictwem siatki wywiadowczej w Kijowie, aby zdyskredytować radzieckie przywództwo na świecie".
SBU przypomniała ponadto, że w lipcu 1986 roku wydano dyrektywę o utajnieniu szczegółów katastrofy w Czarnobylu, w tym jej przyczyn, charakteru zniszczeń, stanu promieniowania, skali prac dotyczących likwidacji czy zachorowalności.
W maju 1986 roku powstała notatka (autor nieznany) o "nastrojach ludności po katastrofie w Czarnobylu". Dotyczyła "ukraińskich nacjonalistów", wyrażających się "ze współczuciem" o ofiarach. Podano w niej również dane ukraińskich kierowców, którzy odmówili wykonania kursu z ładunkiem w rejon miasta Czarnobyla.
Ofiary eksplozji w Czarnobylu
Bezpośrednio w wyniku katastrofy czarnobylskiej i w trakcie akcji ratowniczej zginęło 31 osób. Na stronie Uniwersytetu Technicznego w Kijowie podano, że ze skutkami katastrofy walczyło ponad 600 tysięcy osób. "Likwidatorzy pracowali w systemie zmianowym, otrzymywali maksymalnie dopuszczalną dawkę promieniowania i wracali do domu, a inni ich zastępowali" - podała uczelnia. Przypomniała ponadto, że 8,5 miliona ludzi na Ukrainie, Białorusi i w Rosji otrzymało znaczne dawki promieniowania w ciągu kilku najbliższych dni po eksplozji czwartego reaktora.
Po wybuchu z okolic Czarnobyla - w promieniu 30 km od elektrowni - wysiedlono ponad 100 tysięcy osób. W miejscu tym utworzono 30-kilometrową zamkniętą strefę wykluczenia. Zajmuje ona północne rejony obwodu kijowskiego i żytomierskiego do granicy z Białorusią. W strefie wokół Czarnobyla wciąż obowiązuje zakaz osiedlania się ludzi, żyją tam jednak "samosioły" - czyli osoby, które powróciły do domów po wysiedleniu.
Według ukraińskiego ministerstwa polityki społecznej, obecnie ponad 1,7 mln Ukraińców ma status poszkodowanych w katastrofie w Czarnobylu z prawem do świadczeń.
Źródło: tvn24.pl