Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zaapelował w sobotę o utrzymanie sankcji wobec Rosji. Uważa on, że niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji w Donbasie na wschodzie jego kraju prezydent Władimir Putin jest – jak się wyraził – "politycznym trupem".
Jaceniuk wystąpił w sobotę na odbywającej się w Kijowie dorocznej konferencji Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES), na której wyraził opinię, że rosyjskie wojska są zagrożeniem dla bezpieczeństwa międzynarodowego i zapewnił, że Ukraina nigdy nie zgodzi się na federalizację, na którą nalega Kreml.
"Mieszane sygnały" z Zachodu to "poparcie" dla Putina
- Putin sam wpędził się w sidła polityczne i jest w sytuacji bez wyjścia. Jeśli powie "wycofujemy się z Doniecka i Ługańska", to będzie w Rosji politycznym trupem. Jeśli zaatakuje ukraińską armię i spróbuje zająć więcej terytoriów, to stanie się trupem dla całego świata – oświadczył szef rządu.
Zdaniem Jaceniuka Zachód nie powinien zmniejszać nacisków na Rosję, gdyż tamtejsze władze potraktują to jako słabość. - Jeśli będziecie wysyłali Putinowi różne sygnały i mówili, że odwołacie sankcje, to będzie to oznaką słabości i w rzeczywistości będzie poparciem agresji Putina wobec Ukrainy – podkreślił.
- Putin nie rozumie takiego języka. Sankcje można odwoływać jedynie po pełnej realizacji mińskich porozumień pokojowych, kiedy Donieck, Ługańsk i Krym powrócą do składu Ukrainy – powiedział Jaceniuk.
Premier zgodził się, że konfliktu z prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy nie da się rozwiązać militarnie, jednak powtórzył, że jego kraj potrzebuje od Zachodu nowoczesnego uzbrojenia. - Musimy zwiększać możliwości obronne naszej armii - zaznaczył.
Sobota jest drugim, ostatnim dniem konferencji YES, międzynarodowego stowarzyszenia działającego na rzecz europejskiej integracji Ukrainy. Stowarzyszenie to założył i finansuje ukraiński miliarder Wiktor Pinczuk, prywatnie zięć byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Od 2010 roku szefem zarządu tej organizacji jest były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Autor: adso / Źródło: PAP