W czasie marszu opozycji w Moskwie OMON zatrzymał ukraińskiego parlamentarzystę Ołeksija Honczarenkę. Polityk zdążył wysłać z telefonu wiadomość do znajomych, że został "uderzony". W areszcie odebrano mu telefon. "To jawne pogwałcenie prawa międzynarodowego" - skomentował przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy. Honczarenkę wieczorem wypuszczono. Musi się jednak stawić w poniedziałek w sądzie.
Ołeksij Honczarenko przyleciał do Moskwy w niedzielę, by wraz ze znajomymi przyłączyć się do marszu opozycji, która w centrum stolicy upamiętniła zabitego w piątek Borysa Niemcowa. W manifestacji uczestniczyło według niezależnych źródeł nawet 50 tys. osób.
"Zatrzymała mnie policja"
W trakcie marszu Honczarenko podzielił się swoimi zdjęciami z centrum Moskwy, publikując je na Facebooku. Nie trzyma na nich ukraińskiej flagi, nie wykrzykuje haseł skierowanych przeciwko Władimirowi Putinowi i polityce Kremla. Jest ubrany w koszulkę z podobizną Borysa Niemcowa i hasłem: "Bohaterowie nie umierają" - taką, jakich na demonstracji można była zauważyć wiele.
O tym, że został zatrzymany przed oddziały specjalne OMON-u poinformował sam. Wysłał do przyjaciół krótką wiadomość nim odebrano mu telefon.
„Zatrzymała mnie policja. Zabrali mnie do samochodu, zabrali paszport. Potem go oddali, wypuścili z niego i uderzyli. Nie dali mi odejść. Stałem blisko wozu. Teraz jadę na posterunek” - napisał. Było to ostatnie, co udało mu się przekazać.
W areszcie - jak piszą ukraińskie media powołujące się na rozmowy z jego przyjaciółmi i osobami, które uczestniczyły w marszu i starają się dowiadywać o jego losach - telefon parlamentarzyście odebrano. Na profilu Honczarenki na Facebooku pojawiło się zdjęcie, jak siedzącego w celi w areszcie.
Adwokat, który chciał się dostać do Honczarenki napisał na Twitterze, że "nie został do niego dopuszczony" i że osobom zainteresowanym odmawia się kontaktu z parlamentarzystą.
Honczarenko zatrzymany mimo immunitetu
Zatrzymanie parlamentarzysty potwierdziło rosyjskie MSW.
Natychmiast zareagował na to przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, Wołodymyr Grosman. W oświadczeniu wystosowanym do mediów napisał, że Rosja "dopuściła się jawnego pogwałcenia prawa międzynarodowego", bo Honczarence jako parlamentarzyście przysługuje immunitet poza granicami Ukrainy.
"Nasi dyplomaci próbują się z nim skontaktować. Ja też do niego dzwoniłem, ale telefon nie odpowiada. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by mu pomóc" - dodał Grosman w oświadczeniu zaznaczając, że o sprawie wie już ukraińskie MSZ.
Grożono mu w areszcie?
W niedzielny wieczór Ołeksij Honczarenko w rozmowie z dziennikiem "Ukraińska Prawda" poinformował, że odzyskał wolność, wychodząc za aresztu za kaucją.
Dodał, że w poniedziałek musi się stawić w sądzie, gdzie będzie odpowiadał za "nieposłuszeństwo wobec organów władzy" w czasie manifestacji. "Żadnego nieposłuszeństwa nie było" - zapewnił parlamentarzysta cytowany przez ukraiński dziennik.
Podał, że w czasie przesłuchania był zastraszany. Miał m.in. usłyszeć, że "nigdy nie wyjdzie" z więzienia. Wokół niego w pewnym momencie miało się zgromadzić "około 15 ludzi, w tym z FSB", choć "wszyscy byli ubrani po cywilnemu".
Honczarenko miał też usłyszeć, że rosyjska policja chce zbadać jego "zaangażowanie w wydarzenia w Odessie" z maja 2014 roku. "Żądnego pytania jednak nie usłyszałem" - dodał w komentarzu dla "Ukraińskiej Prawdy".
Parlamentarzysta wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości tysiąca rubli. Gdyby tego nie zrobił, musiałby odsiedzieć w areszcie 15 dni.
Ołeksij Honczarenko w niedzielny wieczór przebywał już w ambasadzie Ukrainy w Moskwie.
Rosyjska prowokacja w Odessie
Moskiewskie media, które również poinformowały o zatrzymaniu parlamentarzysty w niedzielne popołudnie podawały wcześniej, że Honczarenko może być podejrzanym w prowadzonym przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej dochodzeniu w sprawie masakry w Odessie 2 maja 2014 roku. Wtedy to w wyniku starć nacjonalistów z przeciwnikami nowych władz Ukrainy śmierć poniosło 48 osób, a 250 doznało obrażeń.
Ukraińskie śledztwo w tej sprawie doprowadziło prokuratorów do przekonania, że wydarzenia z Odessy były zaplanowaną, rosyjską prowokacją.
Autor: adso//rzw / Źródło: UNIAN, tvn24.pl, PAP, "Ukraińska Prawda"
Źródło zdjęcia głównego: Алексей Гончаренко/Facebook