Około 500 czeskich i niemieckich neonazistów uczestniczyło w manifestacji w Usti nad Labem (Uście nad Łabą) na północy Czech. Choć twierdzą, że upamiętniali w ten sposób rocznicę alianckich bombardowań miasta, ich przeciwnicy twierdzą, że prawdziwym powodem była zbliżająca się rocznica urodzin Adolfa Hitlera. Skrajna prawica demonstrowała też na Węgrzech.
Przywódca nazistowskich Niemiec urodził się 20 kwietnia, stąd podejrzenia o prawdziwe powody demonstracji związane z tą datą.
Przekonani o nich byli z pewnością skrajnie lewicowi kontrmanifestanci w Usti nad Labem. Zjawiło się ich około 200 i próbowali wszcząć bójkę z neonazistami.
Upamiętnili bombardowanie dworca?
Do żadnych walk jednak nie doszło, dzięki sprawnemu działaniu policjantów. Około 1250 funkcjonariuszy udało się utrzymać porządek wśród manifestantów. Przed demonstracją skonfiskowali oni niebezpieczne przedmioty - w tym noże i kije bejsbolowe.
Według historyków w Usti nad Labem, położonym 50 kilometrów na południe od Drezna, alianci w kwietniu 1945 roku atakowali głównie dworzec kolejowy, mający strategiczne znaczenie po zniszczeniu stolicy Saksonii.
W lutym blisko 5 tys. neofaszystów przemaszerowało przez Drezno we wschodnich Niemczech, przypominając o niszczycielskich bombardowaniach miasta 13 i 14 lutego 1945 roku.
Przeciw Holokaustowi
Inna demonstracja działaczy skrajnej prawicy odbyła się na Węgrzech. Członkowie organizacji Węgierscy Strażnicy protestowali przeciwko zakazowi zaprzeczania ludobójstwu, które dotknęło Żydów podczas II wojny światowej.
Manifestacja przeszła ulicami Budapesztu pod niemiecką ambasadę. Na transparentach widać było między innymi takie napisy jak: "III Rzesza kontratakuje", "Prawda cię wyzwoli", "Obalić dogmat Holokaustu".
Źródło: PAP