Organizacje zajmujące się prawami człowieka w Korei Północnej alarmują, iż kilka tysięcy więźniów z zamkniętego Obozu 22 "zniknęło". Część osadzonych wysłano pociągami do innych obozów pracy, ale wielu tysięcy się nie doliczono. Oznacza to może, że albo zostali zamordowani, albo śmiertelność w obozach jest znacznie wyższa niż szacowano.
Raport na temat zagadkowego losu osadzonych w Obozie 22 opublikowała organizacja Human Rights in North Korea (HRNK). Według raportu, w północnokoreańskim gułagu Obóz 22, który rozciągał się na powierzchni setek kilometrów kwadratowych, przetrzymywano niegdyś od 30 do 50 tysięcy więźniów. Były to głównie osoby skazane na "reedukację" za nielojalność wobec reżimu wraz z rodzinami.
Niepoliczeni więźniowie
Jak wynika ze skąpych informacji przeciekających z Korei Północnej i ze zdjęć satelitarnych, około 2012 roku obóz zamknięto, po tym jak wielu więźniów zmarło z głodu w poprzednich latach. Jak twierdzi cytowany przeze HRNK uciekinier z kraju Kim Dzong Una, seria kiepskich zbiorów i katastrofalna dla obywateli dewaluacja w 2009 roku wywołały poważne braki w dostawach żywności, co zwłaszcza odbiło się na mających najniższy status w społeczeństwie więźniach politycznych.
Po zamknięciu Obozu 22 około 7-8 tysięcy więźniów załadowano do pociągów i nocami wywieziono do Obozów 16 i 25, o których niewiele wiadomo. Oznacza to, że gdzieś "zagubiło" się wiele tysięcy osadzonych, o których losie nie ma informacji. Oznacza to, że albo znacznie więcej osób zmarło z głodu w latach ubiegłych, albo zostali zamordowani.
Na najnowszych zdjęciach satelitarnych widać, iż Obóz 22 popada w ruinę - zburzono między innymi większość wieży strażniczych. Oficjalnie obozy pracy w Korei Północnej w ogóle nie istnieją, a przedstawiciele reżimu nazywają informacje na ich temat "wrogą propagandą". Według uciekinierów i organizacji pozarządowych w północnokoreańskich gułagach tkwi około 200 tysięcy osób doświadczających kilkunastogodzinnego dnia ciężkiej pracy, głodu, tortur, gwałtów i publicznych egzekucji.
Autor: mk\mtom / Źródło: Huffington Post, Daily NK