Premier Ukrainy Julia Tymoszenko ostrzega: jeśli dojdzie do fałszowania wyborów prezydenckich, zorganizuję masowe protesty. Tymoszenko w najbliższą niedzielę w drugiej turze wyborów walczy z Wiktorem Janukowyczem o fotel prezydenta kraju.
Tymoszenko zagroziła, że jeśli ustępujący prezydent Wiktor Juszczenko nie zawetuje uchwalonych przez parlament zmian w ordynacji wyborczej, może dojść do protestów.
- Jeśli ta ustawa wejdzie w życie i jeśli nie uda się nam zapewnić uczciwych wyborów prezydenckich, odwołamy się do narodu - mówiła na konferencji prasowej w Kijowie.
- Nie pozwolę, by kraj powrócił do czasów, gdy o losie wyborów decydowała administracja państwowa - podkreśliła.
Zmiana w prawie
Chodzi o zmiany w prawie wyborczym, które w środę przyjął ukraiński parlament. Zgodnie ze zmienioną ustawą, decyzje lokalnych komisji wyborczych będą prawomocne nawet w sytuacji, gdy nie będzie w nich kworum. Wcześniej potrzeba było do tego potrzeba obecności co najmniej 2/3 członków komisji.
Parlament zdecydował także m.in., że w razie paraliżu prac lokalnej komisji wyborczej, jej kompetencje może przejąć komisja okręgowa.
Projekt ustawy w tej sprawie poparli deputowani Partii Regionów Janukowycza, lojalna wobec ustępującego prezydenta Wiktora Juszczenki część klubu Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona oraz komuniści.
Premier oskarża
Na te modyfikacje niemal natychmiast zareagowała Tymoszenko. W opublikowanym oświadczeniu uznała, że uchwalone w parlamencie zmiany świadczą o tym, iż Janukowycz nie wierzy w swe zwycięstwo wyborcze i szykuje się do fałszerstw.
- Przed uchwaleniem zmian w ordynacji wyborczej skład komisji wyborczych był równy: połowę członków stanowili ludzie Janukowycza, a drugą połowę - moi przedstawiciele. Dawało to nadzieję, że wyniki wyborów i sam proces głosowania znajduje się pod kontrolą - podkreśliła.
- Obecnie, na bazie nowej ordynacji wyborczej, wszystkie komisje wyborcze mogą opierać się wyłącznie na przedstawicielach jednego kandydata - zaznaczyła Tymoszenko.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN