W czasie operacji przeprowadzonej w poniedziałek na dwóch tureckich uniwersytetach zatrzymano ponad czterdzieści osób - poinformowała prorządowa agencja Anatolia. Jak podają media, wśród zatrzymanych jest znany politolog i krytyk władzy z Uniwersytetu Bosforskiego Koray Caliskan, były doradca Kemala Kilicdaroglu, lidera opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP).
Anatolia podaje, że wśród zatrzymanych znajduje się 39 pracowników uniwersytetu Medeniyet, w tym były rektor placówki oraz ośmiu pracowników Uniwersytetu Bosforskiego.
Agencja informuje, że w sumie wydano nakazy aresztowania 72 pracowników tureckich uczelni.
Media informują, że wśród zatrzymanych jest znany politolog i krytyk władzy z Uniwersytetu Bosforskiego Koray Caliskan, były doradca Kemala Kilicdaroglu, lidera opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP).
Wiec opozycji
CHP to główna partia opozycyjna i organizator pokojowego marszu, zakończonego w niedzielę dużym wiecem w Stambule. Partia zorganizowała taki protest po raz pierwszy w historii. Bezpośrednią przyczyną było skazanie polityka ugrupowania Enisa Berberoglu na 25 lat więzienia za ujawnienie informacji i filmu mogących świadczyć o dozbrajaniu przez Turcję dżihadystów w Syrii.
Przedstawiciele CHP, w tym jej przywódca Kemal Kilicdaroglu, oskarżają rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) o to, że wykorzystała udaremniony zamach stanu z lipca ubiegłego roku, aby "dokonać innego zamachu, cywilnego przewrotu dla własnych celów". Na niedzielnym wiecu pojawiły się setki tysięcy Turków. Wieńczył on 25-dniowy "Marsz sprawiedliwości", którego uczestnicy przeszli 450 kilometrów z Ankary do Stambułu.
Czystki po nieudanym puczu
Zdaniem Anatolii, zatrzymani w poniedziałek pracownicy uniwersytetów są podejrzewani o kontakty z Fethullahem Gulenem, oskarżanym przez władze o podżeganie do nieudanego puczu. Część z nich miała korzystać z komunikatora na smartfony ByLock, zapewniającego szyfrowaną łączność. Według tureckich władz aplikacją posługiwała się sieć Gulena.
Rząd w Ankarze oskarża przebywającego w USA Gulena o infiltrowanie przez jego zwolenników struktur państwa z zamiarem obalenia prezydenta, a wcześniej premiera Recepa Tayyipa Erdogana, mimo że do 2013 roku byli oni sprzymierzeńcami i działali wspólnie z zamiarem osłabienia środowisk laickich, które kontrolowały wówczas aparat państwowy. Po próbie zamachu stanu, do której doszło 15 lipca 2016 roku, władze tureckie aresztowały ponad 50 tysięcy osób i zwolniły z pracy bądź zawiesiły w wykonywaniu obowiązków około 150 tysięcy osób, w tym żołnierzy, policjantów, nauczycieli i urzędników, zarzucając im powiązania z grupami terrorystycznymi. Z pracy w państwowych instytucjach za rzekome popieranie zamachu stanu w Turcji zwolniono do tej pory prawie 5 tysięcy naukowców. Ta fala czystek zaalarmowała obrońców praw człowieka, którzy twierdzą, że prezydent Erdogan wykorzystuje próbę puczu jako pretekst do rozprawy z przeciwnikami jego polityki.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP, Anadolu, tvn24.pl