Z okazji prawosławnych świąt Bożego Narodzenia Władymir Putin wyjątkowo zwierzył się dziennikarzom. Po wzięciu udziału w nabożeństwie w katedrze w Sankt Petersburgu, premier stwierdził, że to miejsce ma dla niego wyjątkowy charakter. - To tutaj mnie ochrzczono. Zrobili to w tajemnicy przed ojcem, przynajmniej tak im się wydawało - powiedział Putin.
Z okazji świąt Bożego Narodzenia w kościele prawosławnym miliony wiernych wzięły udział w liturgiach w całej Rosji. Od reguły nie odstąpił też prezydent Dmitrij Miedwiediew oraz premier Władymir Putin. "Tandem rządzący" nie wystąpił jednak wspólnie. Prezydent wraz z małżonką wzięli udział w mszy w Moskwie. Miedwiediew ograniczył się do tradycyjnych życzeń i wyraził nadzieję, że święta "napełnią nas światłem wiary, radością i nadzieją".
Zwierzenia Putina
Znacznie bardziej osobiście wypowiedział się Putin, który wziął udział w nabożeństwie w swoim rodzinnym mieście Sankt Petersburgu. Telewizja pokazała premiera, który stał sam w tłumie wiernych, wznosił oczy w górę i zapalił świeczkę. Po wyjściu z katedry w rozmowie z dziennikarzami zwierzył się z historii swojego dzieciństwa.
- Ta katedra jest dla mnie miejscem wyjątkowym. Tu mnie ochrzczono - oświadczył Putin. Premier urodził się w 1952 roku, rok przed śmiercią Stalina, w okresie gdy kościół i religia były intensywnie zwalczane. Na dodatek ojciec Putina był członkiem Partii Komunistycznej, dla którego chrzest syna był rzeczą nie do pomyślenia. - Był bardzo zdecydowanym i ideowym człowiekiem - stwierdził Putin.
Pomimo tego matka premiera wraz z sąsiadką miała zabrać dziecko do świątyni. - Zrobili to w tajemnicy przed ojcem, tak przynajmniej im się wydawało - wspominał premier. Tego rodzaju zwierzenia są, jak na Putina, rzeczą niezwykłą. Premier i były prezydent bardzo zdecydowanie broni prywatności swojej i swojej rodziny.
Źródło: Ria Novosti