Władze Mali poinformowały w czwartek o wykryciu w tym kraju trzech przypadków gorączki krwotocznej. Pacjenci zostali umieszczeni w izolatkach. Badania wykażą, czy chorobę wywołał wirus Ebola, który w sąsiedniej Gwinei zabił już 84 osoby.
W ramach działań związanych z epidemią gorączki krwotocznej Ebola, którą ogłoszono w Gwinei "ekipy sanitarne rozmieszczone w terenie zidentyfikowały trzy podejrzane przypadki" w Mali - poinformował rząd w komunikacie.
Od chorych pobrano próbki, które zostały wysłane do laboratorium w Atlancie, w USA. "W oczekiwaniu na wyniki tych badań, chorych umieszczono w izolatkach, gdzie są pod odpowiednią opieką. Obecnie stan pacjentów się poprawia" - dodano.
Z południa nadciąga epidemia?
Mali od południowego zachodu graniczy z Gwineą, gdzie od początku roku wykryto 134 przypadki gorączki krwotocznej. 84 osoby zmarły. W 35 przypadkach potwierdzono obecność Eboli w organizmie zakażonych.
Podejrzane przypadki, w tym śmiertelne, zgłaszano też w Liberii i Sierra Leone. Jednak w Liberii tylko u dwóch osób potwierdzono obecność Eboli, podczas gdy w Sierra Leone tego wirusa nie wykryto u żadnego chorego.
Gorączka krwotoczna Ebola przenosi się za pomocą płynów ustrojowych. Do tej pory nie opracowano leku, ani szczepionki na tę zakaźną chorobę, która zabija 25-90 procent zarażonych.
"Polska i Świat" z 2 kwietnia:
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP