Tysiące pasażerów utknęło na paryskim lotnisku Charlesa de Gaulle'a i wszystko wskazuje na to, że wigilijny wieczór spędzi właśnie tam.
Air France przeprosiło swoich klientów za utrudnienia. - Jest nam strasznie przykro, okropnie przykro - mówił prezes spółki Michel Emeyriat. - Naprawdę, nic podobnego nie przytrafiło nam się przez ostatnie dziesięć lat. Robimy wszystko, co możliwe - powiedział.
To jeszcze nie koniec kłopotów na lotnisku. Na dachu jednego z terminali zalega tyle śniegu, że zdecydowano o ewakuacji wszystkich koczujących tam osób. Ewakuowanych było około 2 tysięcy. Usuwaniem śniegu zajęły się specjalne ekipy, ale w Paryżu biały puch nie przestaje padać.
100 tysięcy poszkodowanych
W nocy z czwartku na piątek DGAC poleciła przewoźnikom lotniczym anulowanie 50 proc. lotów z Roissy do godz. 13 czasu polskiego w piątek. Jako przyczynę tej decyzji podano utrzymujące się ujemne temperatury, oblodzenie i niewystarczającą ilość glikolu, płynu do odladzania samolotów.
W piątek po południu odwołanych było 35 procent lotów - 670 z zaplanowanych 1,160. Zakładając, że jednym samolotem podróżuje około 150 osób, ucierpiało nawet 100 tysięcy pasażerów.
Glikol używany do odmrażania samolotów dostarczany jest do Francji z Niemiec i USA. Według władz lotniska, dostawa 40 ton tego środka ma dotrzeć na Roissy w piątek wieczorem. Także dodatkowy transport przyleci z USA.
Prognozy pogody na wieczór także są bardziej optymistyczne. Ruch ma więc szanse wrócić do normy.
Bruksela też uziemiona
Śnieg sparaliżował także ruch powietrzny na lotnisku Zaventem w Brukseli. Wiele lotów jest opóźnionych lub całkowicie odwołanych. - Wracamy jak co roku, ale tym razem z powodów rodzinnych było to dla nas wyjątkowo ważne - mówili Richard i Kathy Broughton, którzy do Brukseli trafili z zasypanego Londynu z nadzieją, że uda im się stąd do Waszyngtonu w USA.
Strona internetowa lotniska informuje, aby podróżni sprawdzali przed udaniem się na lotnisko jak wygląda sytuacja ich lotu. - Staliśmy siedem godzin w kolejce, tylko po to, żeby się dowiedzieć, że nasz lot został odwołany i nic nie można z tym zrobić - irytuje się podróżna, która z Brukseli próbuje dostać się do francuskiej Tuluzy.
Źródło: PAP, Reuters