Francuska policja wszczęła śledztwo po tym, gdy w niedzielę w telewizji TF1 wyemitowano rozmowy oblężonego Mohameda Meraha z policją. Seryjny zabójca został zastrzelony po kilkudziesięciu godzinach negocjacji.
Szef francuskiego MSZ Manuel Valls potępił decyzję TF1 o wyemitowaniu nagrań z negocjacji argumentując, że okazano tym samym brak szacunku rodzinom ofiar Meraha.
I rzeczywiście, jak pisze BBC powołując się na prawników, bliscy ofiar francuskiego zabójcy byli "wściekli" upublicznieniem nagrań.
Śmierć zabójcy 23-letni Mohamed Merah zabił w marcu we Francji siedem osób: trzech żołnierzy, troje żydowskich dzieci i ich nauczyciela. Strzelaniny te wstrząsnęły opinią publiczną.
Ostatecznie Merah został zidentyfikowany i otoczony w mieszkaniu w Tuluzie. Po 32 godzinach oblężenia zginął od strzału snajpera. Jeszcze przed tym, nim został otoczony przez policję, Merah przyznał się do winy i zadeklarował, że nie żałuje tego, co zrobił, a jedynie tego, że nie zabił większej liczby osób. Zabójstwa miały być w jego mniemaniu zemstą za śmierć palestyńskich dzieci w konflikcie izraelsko-palestyńskim oraz odwetem dla francuskiej armii za udział w zagranicznych interwencjach.
Autor: jak\mtom / Źródło: BBC, tvn24.pl