Premier Węgier Wiktor Orban poleciał w piątek do Moskwy w drodze na szczyt Organizacji Państw Turkijskichej w Azerbejdżanie. Dawniej Władimir Putin mógł postrzegać takie zachowanie jako upokorzenie, ale teraz jest mu to na rękę - ocenił w Dmytro Tużanski, ukraiński politolog, szef Instytutu Strategii Środkowoeuropejskiej w Użhorodzie.
Premier Węgier poleciał do Moskwy trzy dni po niespodziewanej wizycie w Kijowie. W stolicy Ukrainy pojawił się po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji w 2022 roku. Orban spotkał się w Rosji z Władimirem Putinem, z którym rozmawiał o inicjatywach pokojowych, możliwości zawieszenia broni i negocjacjach oraz przyszłych stosunkach w Europie po zakończeniu wojny.
Jak sam twierdzi, jego misja - którą nazywa pokojową - ma na celu poznanie stanowisk walczących stron. Sojusznicy Węgier krytykują inicjatywę Orbana, odmawiając mu prawa do reprezentowania całej Unii Europejskiej, w której Węgry pełnią półroczną prezydencję.
Dawniej upokorzenie, dziś sukces
Ukraiński politolog Dmytro Tużanski zauważył, że Orban nie odbył pełnej wizyty w Moskwie, a jedynie zatrzymał się w rosyjskiej stolicy w drodze do Azerbejdżanu na szczyt Organizacji Państw Turkijskich, w której Węgry mają status obserwatora.
- Wcześniej Putin mógł postrzegać taką wizytę i prośbę jako upokorzenie: jak to jest, że oni tylko przejeżdżają? - powiedział ekspert. - Ale teraz Putin korzysta z takiej wizyty z wezwaniami do pokoju. Pokazał, że jest gotów gościć każdego zachodniego polityka, przywódcę Unii Europejskiej, który jest gotowy rozmawiać o pokoju - dodał.
Orban mediatorem?
Tużański zauważył, że "to premier Węgier poprosił o wizytę, próbując zaprezentować się jako mediator, wysyłając sygnał do europejskich populistów, których chce przyciągnąć do tworzonej nowej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim". - Oczywiście Orban nie jest i nie był mediatorem, ale uważa, że teraz jest na to odpowiedni czas: odbył się szczyt pokojowy w Szwajcarii, a propozycje pokojowe napływają ze wszystkich światowych stolic - powiedział szef Instytutu Strategii Środkowoeuropejskiej.
Zwrócił uwagę, że nie jest to pierwszy raz, kiedy Orban i Putin współpracują w tym stylu.
W październiku Orban spotkał się z izolowanym i ściganym przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) Putinem w Pekinie, za co był krytykowany przez zachodnich sojuszników. Politycy państw zachodnich i UE krytycznie odnieśli się również do piątkowej wizyty Orbana w Moskwie, zaznaczając, że mimo sprawowania przez Węgry półrocznej prezydencji w Radzie UE nie ma on mandatu do prowadzenia rozmów na temat pokoju na Ukrainie.
"Populizm w czystej postaci"
- Pozostaje pytanie, jak po takich wizytach Orban planuje negocjować fundusze europejskie, które są zamrożone dla Węgier z powodu problemów z praworządnością - zauważył Tużanski.
Ekspert spodziewa się "gorącej debaty" na temat Węgier na forum nowego Parlamentu Europejskiego, który zbierze się po raz pierwszy w połowie lipca. - W przeszłości Parlament Europejski był szczególnie krytyczny względem Budapesztu – zaznaczył analityk, przypominając trwającą cały czas procedurę przeciwko Węgrom z artykułu 7 Traktatu o UE.
- Orban chce i będzie starał się kontynuować swoją pokojową dyplomację wahadłową, a Turcja wygląda logicznie jako kolejny cel takich inicjatyw - ocenił ekspert. Jego zdaniem premier Węgier nie ma w rzeczywistości żadnego planu, a jego działanie "to populizm w czystej postaci".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SPUTNIK POOL