600 kilometrów na godzinę i zderzenie. W środę ujawniono amatorski film pokazujący chwile tuż po kolizji dwóch samolotów brytyjskiej elitarnej grupy "Red Arrows". Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych - jeden pilot katapultował się, a drugiemu udało się bezpiecznie wylądować.
Piloci "Red Arrows" (Zespołu Akrobacyjnego Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii) są elitą, o której z szacunkiem wypowiadają się także inne grupy (w tym polskie "Biało-Czerwone Iskry"). W sumie, "czerwone strzały" wykonały już 4200 pokazów w 53 krajach. Niestety - tym razem coś poszło nie tak. We wtorek, kilka minut po zapierających dech w piersiach ewolucjach nad Kretą, doszło do zderzenia dwóch samolotów Hawk.
"Samoloty leciały na siebie"
W środę opublikowano amatorski film, który pokazuje moment eksplozji. - Samoloty leciały na siebie, po czym jeden poleciał do góry, a drugi na dół i uderzył w ziemię. Widziałem błysk i elementy samolotu latające w powietrzu - relacjonuje świadek wypadku.
Media: Pilot umknął śmierci
Zanim jedna z maszyn roztrzaskała się o pas startowy, pilot zdołał się katapultować. Jak pisze "The Sun", po prostu "umknął śmierci". Z zaledwie złamanym barkiem trafił do szpitala. Drugi pilot zdołał wylądować uszkodzonym samolotem. - To że się uratowali, można położyć na karb fantastycznego wyposażenia tych samolotów - uważa mjr pil. Dariusz Karwowski, starszy inspektor bezpieczeństwa lotów.
Wyposażenie na pewno pomaga szczęściu, bo przez ponad 30 lat - na tych samolotach - mimo kilku zderzeń, nie było śmiertelnego wypadku.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24