Są w dobrym stanie, ale mają "ślady infekcji". W szpitalu zostaną jeszcze tydzień


Wszyscy uratowani chłopcy są w dobrym stanie, nie mają gorączki, ale wykazują "ślady infekcji". Pod obserwacją w szpitalu zostaną jeszcze przez tydzień - poinformowali we wtorek przedstawiciele tajlandzkiego ministerstwa zdrowia.

W niedzielę ratownikom udało się wyciągnąć z jaskini w Tajlandii czterech uwięzionych tam chłopców. W poniedziałek kolejnych czterech. Pod ziemią pozostaje nadal pięć osób - czterech młodych piłkarzy i ich trener.

We wtorek rano polskiego czasu akcja ewakuacyjna została wznowiona.

Mają "ślady infekcji"

- W tej chwili nie ma niepokojących objawów. Wszyscy są bezpieczni - poinformował na konferencji sekretarz zdrowia Tajlandii Jesada Chokedamrongsuk. Dodał, że żadne z dzieci nie ma gorączki. - Podaliśmy chłopcom sól fizjologiczną, szczepionki na wściekliznę i witaminę B - wyjaśnił.

Dodał, że u dwóch chłopców podejrzewana jest infekcja płuc. Czterej uratowani w niedzielę mogą chodzić wokół łóżek.

- Dzieci są piłkarzami, są silne i mają dobrą odporność - poinformował sekretarz.

Sekretarz oświadczył, że uratowani mają apetyt, ale na razie podawane jest im łatwe do strawienia pożywienie. Kilku chłopców po wielu prośbach otrzymało jednak chleb z czekoladą.

Chłopcy w szpitalu zostaną jeszcze przez tydzień, by przejść badania. Rodzice będą się mogli z nimi spotkać za dwa dni.

Inspektor generalny w ministerstwie zdrowia Thongchai Lertwilairatanapong poinformował jednak, że z badań krwi wynika, że "wszystkie dzieci mają ślady infekcji"

"Tęsknię za domem"

W nocy rodzice odwiedzili uratowanych piłkarzy w szpitalu, ale ze względów bezpieczeństwa mogli oglądać ich jedynie przez szybę.

Ostateczne wyniki z laboratorium mają nadejść za jeden lub dwa dni. Jeśli wykażą one brak infekcji, wtedy uratowani będą mogli spotkać się z bliskimi.

Jak poinformowali przedstawicie ministerstwa zdrowia, pierwsze słowa uratowanych brzmiały: "tęsknię za domem".

Podali też, że w pierwszej grupie - wyciągniętej z jaskini w poniedziałek - znajdowali się chłopcy w wieku od 14 do 16 lat, a w drugiej - uratowanej w niedzielę - od 12 do 14.

Ośmiu chłopców na powierzchni

12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat wraz z 25-letnim trenerem ich drużyny piłkarskiej weszło 23 czerwca do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang. Zostali odcięci od świata przez wodę po ulewnych deszczach. Kompleks jaskiń ciągnie się przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie, a w porze deszczowej często zalewa je woda. Zaginionych odnaleziono 2 lipca, po dziewięciu dniach poszukiwań. Wycieńczonym chłopcom i trenerowi przekazano wysokokaloryczne pożywienie i lekarstwa. Początkowo nie wykluczano, że uwięzieni w jaskini będą musieli spędzić w niej nawet kilka miesięcy do czasu, gdy poziom wody się obniży. W niedzielę zapadła decyzja o wyprowadzaniu ich z jaskini pojedynczo w towarzystwie nurków. Tego dnia na powierzchni znalazło się czterech chłopców, w poniedziałek kolejnych czterech.

Autor: ads,pk//kg / Źródło: Reuters

Raporty: