Maroko nakazało syryjskiemu ambasadorowi opuszczenie kraju. Władze w Rabacie oświadczyły, że czynią tak, aby zasygnalizować, że "sytuacja w Syrii musi ulec zmianie". Kilka godzin później Damaszek w ramach retorsji nakazał opuszczenie Syrii przez ambasadora Maroka. Podobny proces miał miejsce względem reżimu Muammara Kaddafiego, kiedy szereg państw wydalił libijskich ambasadórów.
W języku dyplomatycznym wydalenie najwyższego rangą przedstawiciela obcego państwa jest jedną z najostrzejszych form okazania niezadowolenia. Decyzja władz w Rabacie jest więc znamienna.
Odcinanie więzi dyplomatycznych
Maroko nie podało konkretnego powodu wydalenia przedstawiciela Syrii. W oświadczeniu MSZ w Rabacie poinformowało tylko, że w ocenie Maroka "obecna sytuacja w Syrii nie może pozostać niezmieniona". - Liczymy na zdecydowane i efektywne działanie, które doprowadzi do przeobrażenia Syrii i zbudowania w tym kraju demokracji, która zagwarantuje jedność, stabilność i bezpieczeństwo - napisano w oświadczeniu.
Kilka godzin po ogłoszeniu decyzji Maroka, Syria zadecydowała o podjęciu analogicznego kroku w ramach retorsji. Marokański ambasador w Damaszku otrzymał polecenie opuszczenia Syrii i został ogłoszony persona non grata.
Decyzja Maroka nie jest pierwszym ciosem dyplomatycznym wymierzonym w reżim Baszara Asada. Jesienią 2011 roku szereg państw odwołał swoich ambasadorów z Syrii, w ramach protestu przeciw brutalnym represjom skierowanym w opozycję. Wyjechał między innymi przedstawiciel USA. W maju 2012 roku po masakrze w Houli wiele państw wydaliło syryjskich ambasadorów. Dyplomaci wyjechali między innymi z USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Australii, Bułgarii, Szwajcarii i Japonii.
Autor: mk//gak/k / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA