Strzelanina w estońskim MON. Napastnik nie żyje

Aktualizacja:

Strzelanina siedzibie ministerstwa obrony w stolicy Estonii, Tallinie. Według estońskiej agencji prasowej BNS w ministerstwie słychać było kilka eksplozji. Napastnik nie żyje.

Według portalu internetowego krajów bałtyckich Delfi, który powołuje się na estońską policję, przestępca w czasie policyjnej interwencji popełnił samobójstwo. Z kolei oficjalne estońskie źródło, na które powołuje się agencja AP, nie sprecyzowało, czy napastnik został zastrzelony przez policję, czy popełnił samobójstwo.

Według rzecznika policji w Tallinnie, Mihkela Loide, wzięci przez napastnika zakładnicy są cali i zdrowi.

Napastnik - z wykształcenia prawnik, były polityk

Estoński premier Andrus Ansip powiedział informacyjnemu portalowi internetowemu krajów bałtyckich Delfi, że sprawcą strzelaniny był urodzony w 1954 roku Karen Drambjan. Dodał, że mężczyzna był wcześniej w sferze zainteresowania policji, ale nie miał kryminalnej przeszłości.

Drambjan urodził się w Armenii, a estońskie obywatelstwo otrzymał na początku lat 90. Z wykształcenia był prawnikiem, należał do Estońskiej Zjednoczonej Partii Lewicy, a w 2009 roku kandydował do władz miejskich Maardu, ale nie został wybrany.

Wcześniej przedstawiciel resortu mówił anonimowo, że sprawca strzelaniny to były członek estońskiej armii.

Ministra nie było

Policja przyjechała do ministerstwa po otrzymaniu zgłoszenia "incydentu z użyciem broni" o 15.30 czasu lokalnego (13.30 czasu polskiego) - poinformował rzecznik ministerstwa Peeter Kuimet.

Przebieg wydarzeń nie jest jasny. Niektóre źródła informują, że napastnik wziął zakładników, którzy zostali uwolnieni i są cali i zdrowi. Z kolei na konferencji prasowej estońskich służb bezpieczeństwa podano, że napastnik wtargnął do ministerstwa, gdzie interweniowali uzbrojeni strażnicy, i nie udało mu się przedostać dalej niż do holu. Strażnicy przez kilka godzin znajdowali się w tym samym pomieszczeniu co napastnik, ale nie zostali wzięci jako zakładnicy - oświadczył wiceszef służb bezpieczeństwa Erik Heldna.

Z siedziby ewakuowano ludzi, do jego środka wszedł 10-osobowy oddział specjalny policji. Wprowadzony został także policyjny robot do wykrywania ładunków wybuchowych - poinformował BNS. Agencja dodała, że słychać było co najmniej sześć wystrzałów.

Wcześniej policja otoczyła rejon w pobliżu ministerstwa, gdy na jego terenie nadal przebywał napastnik. Na miejsce przybyły karetki pogotowia.

Rzeczniczka policji Aleksandra Solntseva, na którą powołuje się BNS, zapewniła, że z budynku nie wyniesiono żadnych ofiar i nie ma informacji o poszkodowanych.

Jak informują lokalne media, estońskiego ministra obrony Marta Laara w czasie strzelaniny nie było w budynku.

Źródło: BBC News, PAP, TVN CNBC