Spotkanie Trumpa z Macronem w Białym Domu

Spotkanie Trumpa z Macronem w Białym Domu rozpoczęło się około godziny 18.30 polskiego czasu. Macron powiedział, że celem Francji jest zbudowanie solidnego, długotrwałego pokoju w Ukrainie. Mówił, że Europa jest gotowa zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa.

Francuski prezydent stwierdził, że Europejczycy są gotowi do wysłania wojsk do Ukrainy, aby zapewnić, że pokój będzie przestrzegany. Dodał, że zamrożone rosyjskie aktywa będą przedmiotem dyskusji na temat pokoju.

Trump powtórzył, że wojnę Rosji z Ukrainą można "zakończyć w kilka tygodni". Powiedział, że w tym lub następnym tygodniu spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w sprawie podpisania umowy o minerałach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Donald Trump: mogę się spotkać z Wołodymyrem Zełenskim w tym lub przyszłym tygodniu i podpisać umowę

Krótko przed spotkaniem z amerykańskim prezydentem Macron napisał, że "od trzech lat Ukraina z godną podziwu odwagą walczy o suwerenność i wolność z rosyjskim agresorem". "Nasze wsparcie dla Ukrainy pozostanie niezachwiane" – zaznaczył.

Jak dodał, zamierza potwierdzić to stanowisko podczas spotkania w Waszyngtonie, aby "iść naprzód z prezydentem Trumpem i (innymi) sojusznikami".

Macron zjawił się w Białym Domu w poniedziałek czasu lokalnego (po południu czasu polskiego). Wraz z Trumpem wziął udział w Białym Domu w telekonferencji przywódców państw G7 z okazji trzeciej rocznicy rosyjskiej agresji na pełną skalę na Ukrainę.

Macron jest pierwszym europejskim przywódcą przyjmowanym w Białym Domu podczas drugiej kadencji Trumpa.

Prezydent Francji był inicjatorem pomysłu rozlokowania europejskich żołnierzy na Ukrainie, a Trump poparł ten postulat.

W sobotę z Trumpem rozmawiał krótko prezydent Andrzej Duda. Politycy spotkali się w Gaylord National Convention Center w National Harbor (stan Maryland) pod Waszyngtonem, gdzie trwała konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC), największa impreza polityczna amerykańskiej prawicy. Spotkanie miało rozpocząć się o godzinie 19.30, ale było opóźnione i trwało - jak podał między innymi Bloomberg - "dziesięć minut".