Na pokładzie maszyny znalazły się skrzynie pełne nowiutkich banknotów. Ich wydrukowanie jeszcze przed wybuchem rewolty zlecił Muammar Kaddafi. Jednak, gdy świat stanął po stronie opozycji, pachnące farbą drukarską pieniądze, jako fundusze reżimu, zostały objęte sankcjami. Płynący już do Libii transport zatrzymano w morzu i zawrócono do Wielkiej Brytanii.
Łącznie "zaaresztowano" ponad miliard euro w nowych banknotach, które mają być teraz stopniowo oddawane nowym władzom.
Potrzebny, ale problematyczny prezent
Pieniądze pozostały zamrożone do poniedziałku, kiedy Rada Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych zgodziła się je uwolnić i wydać nowym władzom Libii. Te dramatycznie potrzebują zastrzyku gotówki. Przez wojnę domową praktycznie nikt od miesięcy nie otrzymywał pensji. Brakuje też gotówki w bankach i bankomatach.
40 ton banknotów przywiezionych przez RAF do Bengazi, ma jak najszybciej trafić w ręce pracowników budżetówki i do bankomatów.
Z prezentem dostarczonym drogą lotniczą jest jednak jeden problem. Banknoty zamówione przez władzę Kaddafiego oczywiście mają na sobie wizerunek jego samego. W obecnej sytuacji politycznej jest to co najmniej nie w smak nowym władzom. Nowy szef libijskiego banku centralnego, Qasem Azzoz, przyznał, że już trwają prace koncepcyjne nad wymianą banknotów. Nowa wersja ma "lepiej odzwierciedlać nowych przywódców Libii".
Źródło: BBC News