Pewna mało znana irańska linia lotnicza wzbogaciła swoją flotę o nie byle jaki samolot. Pasażerowie Mahan Air będą mogli latać Airbusem 310, który uprzednio przez wiele lat woził niemieckich VIP-ów, w tym Angelę Merkel. - To może być wstydliwa sprawa dla Berlina - napisał "Spiegel" w swoim internetowym wydaniu.
A310, który służył kanclerzom i innym niemieckim dygnitarzom przez dwie ostatnie dekady, trafił do Iranu 18 listopada. Nowym właścicielem jest Mahan Air która posiada w swoich barwach 27 innych Airbusów i pięć Boeingów. Większość to używane stare modele.
Oficjalnie kraje zachodnie nie sprzedają samolotów Iranowi z powodu obłożenia kraju sankcjami. Irańczycy radzą sobie z tym problemem, kupując przez pośredników. Tak samo, według "Der Spiegel", stało się z niemieckim A310, który podczas służby nosił imię pierwszego prezydenta RFN Theodora Heussa. Maszyna miała zostać zakupiona od firmy z siedzibą w Kijowie.
Irański prztyczek
A310 został sprzedany Ukraińcom w czerwcu za 3,1 miliona euro. Zachowano w nim luksusowe wyposażenie. Zmieniono mu tylko malowanie, tak aby wyglądał na "normalny" samolot. W rozmowie z "Der Spiegel" specjaliści twierdzą, że właśnie w podobny sposób do objętego sankcjami Iranu trafiają relatywnie nowe maszyny. - Wiele samolotów Lufthansy było sprzedawanych na Ukrainę tylko po to, aby później pojawić się w Iranie - powiedział gazecie Christofer Witt, redaktor magazynu Skyliner Aviation News.
Jak twierdzą dziennikarze, zakup byłej salonki pani kanclerz mogło od początku być planem irańskiej dyplomacji, która chciała upokorzyć w ten sposób Niemców.
Pikanterii sprawie dodaje to, że nowy właściciel A310, Mahan Air, została oskarżona przez Waszyngton o potajemne transportowanie broni i członków Gwardii Rewolucyjnej. USA zamroziły fundusze firmy po tym, jak odkryto jej powiązania z nieudanym domniemanym zamachem na ambasadora Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie.
Źródło: spiegel.de
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia