Sekcja zwłok brytyjskiego żołnierza zamordowanego w ubiegłym tygodniu w Londynie przez domniemanych islamskich ekstremistów wykazała, że ofiara zmarła z powodu licznych ran ciętych i kłutych - poinformowała brytyjska policja.
25-letni Lee Rigby został najpierw potrącony przez samochód, w którym znajdowali się dwaj mężczyźni - domniemani sprawcy mordu, a następnie został brutalnie zabity rzeźnickim tasakiem i nożem.
W piątek początek śledztwa
Obaj podejrzani zostali w miejscu zbrodni postrzeleni przez policję i trafili do szpitala. Jeden z nich, 28-letni Michael Adebolajo jest w dalszym ciągu w szpitalu w stanie stabilnym, drugi - 22-letni Michael Adebowale został wypisany we wtorek ze szpitala i pozostaje w areszcie policyjnym.
Policja poinformowała, że ponieważ przyczyna śmierci została podczas autopsji ustalona, dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci Rigby'ego rozpocznie się w piątek przed sądem koronera (Sąd Southwark). Sąd koronerski w Wielkiej Brytanii zajmuje się przypadkami zgonów z innych przyczyn niż naturalne.
Policja prosi o filmy i zdjęcia
Policja zaapelowała do społeczeństwa o dostarczenie wszelkich informacji, a także ewentualnych zdjęć lub nagrań wideo, które mogą być pomocne w wyjaśnianiu sprawy. Policja gwarantuje przy tym całkowitą dyskrecję. W środę funkcjonariusze londyńskich oddziałów antyterrorystycznych rozdawali przechodniom i pasażerom środków transportu stosowne ulotki. Brytyjska policja zatrzymała dotychczas w tej sprawie siedem osób.
Fala antyislamskich incydentów
Zamordowanie żołnierza Lee Rigby'ego w Woolwich we wschodnim Londynie przez domniemanych islamistów wzmogło rasową wrogość w różnych częściach Anglii - pisze agencja Associated Press. Media informowały, że bezpośrednio po zabójstwie Rigby'ego przez dwóch czarnoskórych napastników policja otrzymała na specjalnej gorącej linii telefonicznej doniesienia o ok. 140 incydentach uznanych za przejaw islamofobii.
Autor: rf/tr / Źródło: PAP