Co najmniej 15 ludzi zginęło w ataku somalijskich wojsk rządowych na bastiony rebeliantów na południu Mogadiszu - podała agencja Reuters.
Agencja AFP pisze o co najmniej sześciorgu zabitych, w tym trzech żołnierzach, dwóch cywilach i dziennikarzu. Źródła szpitalne w somalijskiej stolicy poinformowały zaś, że do szpitala przywieziono 85 cywilów, z których czworo zmarło.
Atak sił rządowych nastąpił w piątek rano. Ich celem były opanowane do tej pory przez rebeliantów trzy dzielnice na południu Mogadiszu: Tarbunka, Bakara i Howlwadag. Somalijscy bojownicy islamscy - szebabowie kontrolują jednak więcej dzielnic kraju - w całości południe oraz niemal całe centrum.
Kilka dni temu bojownicy zajęli strategiczne miasto Jowhar, położone w odległości90 km na północ od Mogadiszu.
Chaos wojny domowej trwa od lat
Szebabowie cieszą się poparciem Al-Kaidy; w marcu tego roku sam Osama bin Laden na stronach internetowych Al-Kaidy miał wzywać ich do obalenia nowego prezydenta Szejka Szarifa Szejka Ahmeda.
Od obalenia prezydenta Mohammeda Siada Barra w styczniu 1991 roku Somalia pogrążyła się w chaosie wojen domowych, a także sporów klanowych. Struktury państwowe praktycznie przestały działać. Zawierane kilkakrotnie porozumienia pokojowe nie przyniosły rezultatów czy stabilizacji coraz bardziej podzielonego kraju, na obszarze którego faktycznie istnieje co najmniej pięć klanowych państewek.
Źródło: PAP