Dziennik "Financial Times" poinformował o zatrzymaniu przez policję grupy 20 uzbrojonych, którzy mieli planować wzniecenie niepokojów w Rumunii. Wśród nich znajdował się Horatiu Potra, który jest związany ze skrajnie prawicowym kandydatem na prezydenta Calinem Georgescu.
"Szef grupy Horatiu Potra, były żołnierz francuskiej Legii Cudzoziemskiej, a później najemnik działający w Afryce, jest podejrzewany o nielegalne posiadanie broni i amunicji oraz publiczne podżeganie do czynów zabronionych" - informowały rumuńskie media po zatrzymaniu grupy uzbrojonych mężczyzn w ubiegłą niedzielę.
"Ujawniono, że dzień wcześniej Georgescu spotkał się z kilkoma z tych mężczyzn w stadninie koni pod Bukaresztem, w której kandydat na prezydenta nagrał spot wyborczy inspirowany działaniami przywódcy Rosji Władimira Putina" - podał "FT".
Georgescu początkowo zaprzeczał, że zna Potrę. Gdy pokazano mu zdjęcia, na których widać ich obu, oświadczył, że nie przypomina sobie, kiedy ostatnio go widział. Mówił, że "Potra nie jest mu bliski".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Biskup nazwał Georgescu "posłańcem Boga", zareagował Patriarchat
Unieważnione wyniki wyborów
Georgescu uzyskał najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów w pierwszej turze wyborów przeprowadzonej 24 listopada, ale dwa tygodnie później rumuński Sąd Konstytucyjny podjął bezprecedensową decyzję o unieważnieniu głosowania, uzasadniając to podejrzeniem ingerencji ze strony obcego państwa. Według komentatorów chodzi o Rosję.
Polityk wzywał swoich zwolenników, aby w niedzielę wyszli na ulice w proteście przeciwko decyzji sądu. W stołecznej dzielnicy Mogosoaia demonstrowało razem z nim kilkadziesiąt osób, a setki protestowały w Bukareszcie i innych miastach. Tego samego dnia Potra ogłosił, że został zatrzymany w drodze do stolicy.
W czasie przeszukań w jego posiadłościach znaleziono ponad dwa miliony euro w gotówce i w różnych walutach. Według policji, broń palna, maczety i profesjonalny dron oraz 20 tysięcy euro w gotówce, które wiózł w samochodzie, miały być użyte do "podżegania pewnych osób do popełniania przestępstw w czasie nieautoryzowanego zgromadzenia publicznego oraz wynagradzania ich".
Według "FT", rumuński najemnik z wyglądu przypomina przywódcę rosyjskiej Grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna, który zginął w katastrofie lotniczej w sierpniu 2023 roku. Potra służył w Legii Cudzoziemskiej, a później działał w Demokratycznej Republice Konga, gdzie rumuńscy najemnicy znani są jako "Romeos".
Firma najemnicza Potry
"Po służbie w Legii Cudzoziemskiej Potra pracował jako ochroniarz przywódców, m.in. emira Kataru. Później założył firmę najemniczą pod nazwą Asociatia RALF" - podał brytyjski dziennik.
Potra i jego ludzie byli aktywni w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie do dziś obecni są najemnicy wywodzący się z Grupy Wagnera. Potra zaprzeczył jakimkolwiek związkom z Prigożynem i jego podwładnymi. Utrzymywał, że w latach 2016 i 2017 szkolił gwardię prezydencką w stolicy tego kraju Bangi, a Grupa Wagnera przybyła tam później.
- Niektórzy ludzie (...) twierdzą, że byłem na liście płac Wagnera. Nie mam z nimi związków. Nigdy nie spotkałem nikogo z ruchu Wagnera - powiedział na nagraniu opublikowanym na Facebooku w 2024 roku, odnosząc się do pobytu w Afryce.
"W ostatnich dwóch latach Potra działał na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga poprzez lokalną firmę o nazwie Congo Protection, która wspierała tamtejsze siły zbrojne w walce przeciwko rebeliantom popieranym przez Rwandę. Według ekspertów ONZ, w szczytowym okresie w ubiegłym roku rumuńskie oddziały liczyły tam 900 przedstawicieli. Większość z nich wciąż tam jest" - przekazał "FT".
Potra kandydował w tym roku na mera swojego rodzinnego miasta Medias. Publicznie przyznał się wtedy do posiadania wielu nieruchomości oraz 15 kg złota wartego ponad milion euro.
"Wszyscy zadają to samo pytanie: czy sprawa pana Potry jest związana z kampanią pana Georgescu? Ale oskarżenie wniesione przeciwko niemu tego nie uwzględnia. Prawdopodobnie głosowałby na pana Georgescu, ale to nie jest przestępstwo" - oznajmił prawnik Potry, cytowany przez "FT".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vlad Ispas / Shutterstock