Rosyjskie okręty atomowe u wybrzeży USA. "To normalne"

 
Fot. archiwum
Źródło: wikipedia.org
- Dwa rosyjskie okręty podwodne o napędzie atomowym, które widziano u wschodnich wybrzeży USA, przeprowadzały rutynowe patrole – stwierdził wiceszef rosyjskiego sztabu generalnego, generał Anatolij Nogowicyn.

Generał Nogowicyn powiedział, że tego rodzaju patrole są "rzeczą normalną", i dał do zrozumienia, że także USA wysyłają okręty podwodne na patrole w pobliżu Rosji. Jak dodał, wznowiono je po ponownym uruchomieniu patrolowych lotów rosyjskich bombowców strategicznych w 2007 roku.

Dwa rosyjskie okręty podwodne od kilku dni patrolowały wody Atlantyku na wschód od USA. Nie wpłynęły jednak na amerykańskie wody terytorialne ani nie podjęły żadnych działań prowokacyjnych.

Pentagon: nie ogłaszamy alarmu

Rzecznik Pentagonu Geoff Morrell w wywiadzie dla CNN stwierdził, że "alarmu jeszcze nie ogłoszono". – Na razie operują na wodach międzynarodowych. Szczerze mówiąc, my robimy podobnie w różnych rejonach świata – oświadczył.

Anonimowe źródło CNN, urzędnik Pentagonu, stwierdził, że Rosja nie przeprowadzała podobnych operacji, tysiące mil od macierzystych portów, od lat. – To interesujące. Przez pewien czas nie byli w stanie przedsięwziąć takich akcji, a teraz są – oświadczył anonimowy urzędnik. I dodał, że to część szerzej zakrojonej demonstracji możliwości militarnych - Rosja bierze ostatnio udział w światowej wojnie z piractwem morskim, a w zeszłym roku zrobiła tour po portach Ameryki Łacińskiej.

Dwaj inni urzędnicy pytani przez CNN o ocenę tej akcji rosyjskiej floty, nie przypisywali jej większego znaczenia. – Nie ma potrzeby, by reagować nieadekwatnie – stwierdził jeden. Inny powiedział, że wodach międzynarodowych panuje wolność i każdy może płynąć tam gdzie chce, dopóki nie wpłynie na wody terytorialne.

Źródło: CNN, PAP

Czytaj także: