Rosyjski ombudsman: władze łamią prawo

 
Interwencja milicji podczas tegorocznego marszu równości w Moskwie

Władze rosyjskie często łamią prawo obywateli do organizowania publicznych protestów. Taki wniosek zawarł w swoim raporcie rzecznik praw człowieka Władimir Łukin.

Łukin wskazuje, że zarówno władze regionalne jak i lokalne w całej Rosji dopuszczają się działań sprzecznych z duchem, a czasem nawet z literą konstytucji oraz ustawy z 2004 roku, która reguluje kwestie zgromadzeń publicznych. Zgodnie z nią, organizatorzy powinni z wyprzedzeniem informować władze o planowanych protestach. Władze mogą żądać zmian, dotyczących czasu i miejsca demonstracji, natomiast ustawa nie daje im prawa do wyrażania, bądź niewyrażania zgody na manifestacje.

Według Łukina, władze często nadużywają swych uprawnień i de facto uniemożliwiają organizowanie demonstracji protestacyjnych.

Raport opublikowano w okresie wzmożonych napięć między władzami a ugrupowaniami opozycyjnymi, którym zakazywano ostatnio organizowania demonstracji i marszów protestacyjnych w kilku miastach, w tym w Moskwie. Dotyczy to szczególnie manifestacji organizowanych przez opozycyjny ruch Inna Rosja, ale także organizacji gejowskich. Jeśli nawet dochodzą one do skutku, to są często brutalnie rozpędzane przez milicję. Zdarzają się też przypadki, gdy stróże prawa biernie przyglądają się, gdy różnej maści nacjonaliści biorą na siebie dezorganizację marszów i wieców. Tak było na przykład w Moskwie, gdy organizacje prawosławne i skinheadzi rozgromili marsz równości.

Źródło: PAP