Ukraińska Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że zatrzymała pięciu członków grupy dywersyjno-wywiadowczej, koordynowanej przez główny zarząd wywiadu rosyjskiego Ministerstwa Obrony (GRU). Zatrzymani mieli planować zorganizowanie zamachów terrorystycznych w obwodzie charkowskim. O sprawie poinformował doradca szefa ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa Markijan Łubkiwski.
„Wśród zatrzymanych członków grupy dywersyjno-wywiadowczej jest 42-letni dowódca i czterech bojówkarzy. W okresie od sierpnia do września ubiegłego roku jej członkowie odbyli szkolenie w obozie rosyjskich służb specjalnych w Tambowie (miasto obwodowe w środkowej części Rosji – red.). Uczyli się tym miejscu podstaw technik podkładania bomb, prowadzenia działań bojowych, umiejętności strzelania z różnej broni. Szkolono ich także, jak przygotowywać i przeprowadzać zamachy terrorystyczne w obwodzie charkowskim” – napisał na Facebooku Markijan Łubkiwski.
Zaznaczył, że po „odbyciu szkolenia, członkowie grupy dywersyjno-wywiadowczej oddali oświadczenia o tajnej współpracy ze służbami rosyjskimi, później wybrano im pseudonimy, a także wypłacono każdemu z nich po 300 dolarów wynagrodzenia”.
Markijan Łubkiwski utrzymuje, że służby ukraińskie skonfiskowały u zatrzymanych ładunki wybuchowe, literaturę rosyjską dotyczącą taktyk prowadzenia działań bojowych, a także emblematy i statusy organów samozwańczej władzy tzw. Noworosji.
Nagrania służb ukraińskich
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa opublikowała nagranie z zatrzymania. Wcześniej ujawniła też zeznania mężczyzny, który zorganizował zamach w Charkowie 22 lutego, w dniu Marszu Godności z okazji rocznicy tragicznych wydarzeń na kijowskim Majdanie.
W wyniku tego ataku zginęły cztery osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. W rozmowie z funkcjonariuszami służb ukraińskich sprawca ujawnił, że działał na zlecenie funkcjonariusza rosyjskich służb specjalnych z Biełgorodu.
Kwota "wynagrodzenia" za zorganizowanie zamachu miała stanowić 10 tysięcy dolarów.
Sprawcy ataku mieli otrzymać pieniądze na terytorium Rosji.
O planach służb rosyjskich dotyczących destabilizacji sytuacji w Charkowie i innych miastach ukraińskich mówił wcześniej były szef ukraińskiego MSW i deputowany do Rady Najwyższej Jurij Łucenko.
Stwierdził, że po inwazji rosyjskiej w Donbasie, która spotkała się z oporem Ukraińców, władze na Kremlu zamierzają uruchomić plan "B".
- Polega on na organizowaniu buntów w takich ukraińskich miastach, jak Odessa, Charków czy Kijów - podkreślił Łucenko na antenie telewizji ukraińskiej Kanał 5.
Autor: tas/ja / Źródło: sbu.gov.ua, pravda.com.ua
Źródło zdjęcia głównego: SBU