"Rosjanie nadal przy granicy, w gotowości bojowej". Ukraina zmobilizowała 19 tys. żołnierzy

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/35

Wojska rosyjskie na granicy z Ukrainą nadal znajdują się w stanie gotowości bojowej – oświadczył sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Parubij na briefingu w Kijowie. Dodał, że do ukraińskiej armii zmobilizowano dotąd 19 tys. żołnierzy.

- Ich wojska (rosyjskie - red.) nadal są w stanie gotowości bojowej. Informacja, że część wojsk została wycofana z granicy, nie odpowiada rzeczywistości – powiedział. Zaznaczył, że rosyjskie wojska stosują taktykę zastraszania i prowokacji. - Rosyjskie pododdziały bardzo często przeprowadzają demonstracyjne ruchy, których celem jest zastraszenie – dodał. Poinformował też, że w odległości 50 km od ukraińsko-rosyjskiej granicy strona rosyjska tworzy punkty medyczne. Świadczy to według niego "o długoterminowych planach pozostawania na granicy z Ukrainą".

Plotki o kolejnych wystąpieniach separatystów

Parubij powiedział również, że władze ukraińskie dysponują informacją o przygotowywaniu nowych wystąpień separatystycznych na Ukrainie. W szczególności wspomniał o planach wykorzystania 9 maja do destabilizowania sytuacji w kraju. - Przewidujemy nowe etapy fazy aktywnej. Według naszych danych może ona najjaskrawiej wyrażać się 1 i 9 maja. Zwłaszcza 9 maja separatyści i ekstremiści będą wykorzystywać do nasilania destabilizacji na Ukrainie – oświadczył. Podkreślił jednak, że rosyjski plan, którego celem było "proklamowanie równoległych organów władzy i zwrócenie się do Federacji Rosyjskiej" w ośmiu obwodach Ukrainy, jest "na dzień dzisiejszy wyczerpany", gdyż "liczba uczestników wieców w tych obwodach z każdym dniem maleje". Niemniej, według informacji strony ukraińskiej, Rosjanie będą "zmieniać taktykę i w najbliższym czasie organizować nowe działania prowokacyjne na terytorium południowych i wschodnich obwodów Ukrainy" – dodał Parubij.

Siły wystarczające do inwazji

Dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że Rosja zgromadziła na granicy z Ukrainą siły wystarczające do przeprowadzenia inwazji. W jego ocenie Rosjanie potrzebują od trzech do pięciu dni, aby osiągnąć na Ukrainie swoje cele. Amerykański generał określił obecną sytuację na wschodniej granicy Ukrainy jako "niesłychanie niepokojącą". Podkreślił, że NATO zarejestrowało tam w ciągu nocy małe ruchy wojsk rosyjskich, jednak nie można ich ocenić jako zapowiadanego przez Moskwę wycofywania jednostek z przygranicznych regionów. O "stopniowym wycofywaniu" przez Rosję wojsk z granicy z Ukrainą mówił w poniedziałek Ołeksij Dmytraczkiwski z ministerstwa obrony w Kijowie. Generał Ołeksandr Rozmaznin z tego samego resortu potwierdził, że zmalała liczba rosyjskich żołnierzy przy granicy.

Ukraińcy także gotowi

- Na dzień dzisiejszy zmobilizowano 19 tys. żołnierzy do sił zbrojnych Ukrainy – powiedział Parubij. 17 marca parlament w Kijowie poparł ustawę o częściowej mobilizacji w związku z agresją Rosji na należącym do Ukrainy Krymie. Parubij mówił wówczas, że władze mają zamiar powołać w szeregi armii i Gwardii Narodowej 40 tysięcy osób - po 20 tysięcy do każdej z tych formacji. Pierwszy wicepremier Witalij Jarema oznajmił, że w ramach częściowej mobilizacji do armii ukraińskiej będą powoływani ochotnicy. Zaciąg do wojska, Gwardii Narodowej oraz innych formacji zbrojnych będzie trwał 45 dób od czasu wejścia ustawy mobilizacyjnej w życie. Parubij dodał, że z Krymu wycofano dotąd ponad 2 tys. żołnierzy oraz ponad 800 funkcjonariuszy straży granicznej.

Autor: kło//kdj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: