- Jest mała szansa, żeby sankcje poważnie zaszkodziły funkcjonowaniu rosyjskiej gospodarki - oznajmił główny doradca ekonomiczny Władimira Putina, Andriej Biełousow. Wpływ sankcji bagatelizuje też Igor Seczin, szef Rosnieftu. Jego zdaniem nie zaszkodzą one koncernowi. Wiceminister spraw zagranicznych mówi wręcz o "dotkliwym" odwecie na USA.
Rosjanie bagatelizują sankcje ogłoszone w poniedziałek przez Biały Dom. Polegają one na dopisaniu kolejnych siedmiu nazwisk do listy osób objętych zakazami wizowymi i oraz zamrożeniu funduszy 17 firm powiązanych z otoczeniem prezydenta Rosji.
Wysiłki Zachodu nic nie znaczą?
- Im więcej sankcji, tym silniej skonsoliduje się rosyjska elita - stwierdził Biełousow. Zaznaczył przy tym, że pewnie będą one miały jakiś wpływ na rosyjską gospodarkę, ale nie wyrządzą szkód poważnych na tyle, aby zachwiały jej funkcjonowaniem. W jego ocenie sankcje nie są na tyle istotne, aby istniała konieczność wprowadzania zmian w budżecie czy planach na przyszły rok.
Wpływ decyzji USA bagatelizuje też Igor Seczin, szef państwowego koncernu naftowego Rosnieft i bliski współpracownik Władimira Putina. Jego zdaniem nie będą one miały wpływu na współpracę firmy z zagranicznymi partnerami. - Uznaję ostatnie decyzje Waszyngtonu za uznanie skuteczności naszej pracy - stwierdził.
Najostrzej na sankcje zareagował wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow. Oznajmił, że "nikt nie ma prawa rozmawiać językiem sankcji z Rosją". - Amerykańskie sankcje nie pozostaną bez odpowiedzi i będzie to odpowiedź dotkliwa dla USA - zagroził.
Zdaniem Riabkowa decyzja Białego Domu "wywołuje niesmak". - Pokazuje ona całkowity brak zrozumienia przez kolegów w Waszyngtonie tego, co dzieje się na Ukrainie - stwierdził.
Utrudnianie życia Rosji
Po aneksji Krymu w marcu, kiedy USA i UE wprowadziły pierwszą turę sankcji, Rosjanie również wypowiadali się o nich drwiąco i bagatelizowali ich znaczenie. W praktyce doprowadziły jednak do znacznych spadków na rosyjskiej giełdzie. Z kraju odpłynęło od początku tego roku około 60 miliardów dolarów, czyli więcej niż w całym roku 2013.
USA grożą Rosji wprowadzeniem jeszcze ostrzejszych sankcji, jeśli Moskwa "nie zaprzestanie destabilizacji" na wschodzie Ukrainy i nie będzie "wypełniać zapisów porozumienia z Genewy". Sankcje mają przybrać charakter "sektorowy", czyli uderzeń nie w konkretne osoby lub firmy, ale całe działy rosyjskiej gospodarki.
Autor: mk\mtom\kwoj / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu