Po zawaleniu się części budynku uczelni w Petersburgu nikt nie zginął - poinformowało w sobotę rosyjskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Wcześniej podawano, że pod gruzami mogą być ludzie. Ratownicy ewakuowali z gmachu 86 osób, w tym studentów.
Do katastrofy doszło w trakcie prac remontowych w budynku uczelni. Świadkowie relacjonowali, że zawalił się dach i runęły stropy na kilku kondygnacjach.
Ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych oceniło, że przyczyną katastrofy było naruszenie wymogów technicznych podczas prac remontowych w XIX-wiecznym, zabytkowym budynku.
Reuters: nie ma informacji o zabitych
Agencja RIA Nowosti podała, że strop zawalił się na powierzchni około 150 metrów kwadratowych.
Według petersburskiego portalu Fontanka.ru w chwili katastrofy w budynku byli wykładowcy i studenci. - W sobotę na uniwersytecie odbywały się zajęcia nadobowiązkowe - poinformował Andrzej Zaucha, korespondent TVN w Moskwie.
Z budynku ewakuowano 86 osób. Agencje informacyjne początkowo informowały, że pod gruzami mogło znajdować się od kilkunastu do ponad 20 osób. Potem "rektor uczelni Władimir Wasiljew przekazał, że nikt nie został uwięziony pod gruzami" - podała agencja TASS.
Służby ratownicze informują, że w wyniku zdarzenia nikt nie poniósł śmierci - napisała agencja Reutera.
Autor: asty//rzw / Źródło: reuters, pap