Uratowali marynarzy ze zniszczonych tankowców. Trzy tysiące ton mazutu wyciekło do morza

W niedzielę dwa rosyjskie tankowce, Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, w wyniku silnego sztormu, rozbiły się na wodach Cieśniny Kerczeńskiej. Poinformowały o tym najpierw rosyjskie kanały na Telegramie, później doniesienia te potwierdziło Ministerstwo do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.

W mediach pojawiały się określenia, że tankowce "złamały się na pół". Opublikowane przez rosyjską prokuraturę transportową nagranie ukazywało zanurzony w wodzie statek Wołgonieft 212 z rozbitym dziobem. - Drugi tankowiec również został poważnie uszkodzony - mówił rozmówca agencji Interfax, nie ujawniając szczegółów.

Resort ds. sytuacji nadzwyczajnych przekazał w poniedziałkowym wpisie na Telegramie, że "operacja ratowania załogi z tankowca Wołgonieft 239 została zakończona". 14 marynarzy, przebywających na pokładzie jednostki, ewakuowano na brzeg.

Jak podał rosyjski dziennik "Kommiersant" w niedzielę służbom ratowniczym udało się ewakuować 13 marynarzy z drugiego tankowca - Wołgonieft 212. "Jeden z marynarzy zmarł z powodu hipotermii i obrażeń. Rannych zostało 11 osób, dwie z nich są w stanie ciężkim.

Tankowce, według doniesień, przewoziły łącznie ponad osiem tysięcy ton mazutu (ciężkiego oleju opałowego, substancji niebezpiecznej dla środowiska naturalnego). Rosyjska państwowa agencja TASS poinformowała w poniedziałek, że w wyniku katastrofy do Morza Czarnego mogło się przedostać około trzech tysięcy ton oleju.