"Miłość jest silniejsza niż strach". Akcja solidarności z Julią Nawalną

Źródło:
PAP

W niedzielę, w walentynki, czyli dzień zakochanych, w Rosji doszło do demonstracji solidarności z małżonką skazanego na kolonię karną opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - Julią, żonami innych więźniów politycznych i aresztowanymi aktywistkami.

W Moskwie aktywistki utworzyły "łańcuch solidarności" obok stojącego na Arbacie pomnika poety Aleksandra Puszkina i jego żony Natalii Gonczarowej. W dniu zakochanych uczestniczki akcji przyniosły czerwone serca z imionami osób prześladowanych z powodów politycznych. Skandowały: "miłość jest silniejsza niż strach!" i "wolność więźniom politycznym".

Organizatorzy akcji wezwali do solidarności z Julią Nawalną i kobietami zaangażowanymi w działalność opozycyjną. Wśród obecnych na Arbacie była niezależna moskiewska radna Julia Galamina.

Krótko po rozpoczęciu akcji brało w niej udział około 300 osób.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Demonstracje w innych miastach

Podobna akcja odbyła się w Petersburgu koło pomnika ofiar represji politycznych. Przyszło około 60 osób, głównie młode kobiety.

Demonstracje, ze względu na różnicę czasu, odbyły się już wcześniej na rosyjskim Dalekim Wschodzie, Kamczatce i Sachalinie.

Wszyscy jego osobiści więźniowie wrócili z "domu umarłych" złamani. Dlaczego nie Nawalny? CZYTAJ TEKST PREMIUM >>>

Julia Nawalna z mężem Aleksiejem instagram.com/navalny

Zwolennicy Aleksieja Nawalnego apelowali o wyjście z domów w niedzielę z włączonymi latarkami telefonów komórkowych.

Współpracownicy Nawalnego zrezygnowali z przeprowadzania demonstracji ulicznych po tym, jak protesty z 23 stycznia i 31 stycznia zakończyły się masowymi zatrzymaniami. Niemniej, przed niedzielnym happeningiem policja i prokuratura ostrzegły przed konsekwencjami udziału w akcjach odbywających się bez zezwolenia władz.

Autorka/Autor:pp//rzw

Źródło: PAP