Ropa prawie wyczyszczona?


Prawie trzy-czwarte ropy, która zanieczyściła wody Zatoki Meksykańskiej została posprzątana - twierdzi amerykański rząd. Wcześniej BP poinformowało, że powiodła się operacja "static kill" - udało się zaplombować wyciek i doprowadzić do cofnięcia się ropy do złoża.

Doradca Białego Domu ds. energii Carol Browser poinformowała, że tylko jedna czwarta ropy stwarza w dalszym ciągu zagrożenie dla środowiska. Większość substancji udało się m.in. przechwycić lub wypalić.

Wspomniała też o raporcie, który ma zostać opublikowany jeszcze w środę i nazwała go "zachęcającym". Dodała jednak, że konieczne jest dalsze sprzątanie.

Duży krok

Wcześniej w środę koncern BP poinformował o powodzeniu operacji "static kill", która polegała na wpompowaniu mułu do szybu. Muł przez osiem godzin był pompowany rurami ze statku znajdującego się na powierzchni. Odwiert jest monitorowany i nie można wykluczyć, że trzeba będzie wtłoczyć do niego więcej mułu. Ostatecznie odwiert ma zostać zatkany cementem. BP zapewnił, że dzięki operacji udało się doprowadzić do cofnięcia się ropy.

Teraz przyszedł czas na kolejny etap - "bottom kill". Koncern buduje dwa szyby pomocnicze, które mają połączyć się z głównym u podstawy, wtedy zostanie wpompowany cement, co ma ostatecznie zatamować wyciek.

Od czasu eksplozji i zatonięcia platformy Deepwater Horizon i powstania wycieku, do wód Zatoki Meksykańskiej wypłynęło prawie pięć milionów baryłek ropy. To największa katastrofa ekologiczna w historii Stanów Zjednoczonych.

Źródło: bbc.co.uk, PAP