Pomysłów na sposoby rozruszania gospodarki jest wiele. Jednak idea jednego z japońskich gubernatorów przewyższa wszystkie - oryginalnością i kontrowersyjnością. Toshizo Ido zasugerował, że wielkie trzęsienie ziemi w Tokio mogłoby stać się okazją dla Japonii, aby ożywić tamtejszą gospodarkę.
Ido jest gubernatorem okręgu Hyogo, gdzie w 1995 roku w potężnym trzęsieniu ziemi o sile 7.3 w skali Richtera zginęło blisko 6,5 tys. osób.
- Jeśli byłoby jakieś wielkie trzęsienie ziemi w Kanto (region w północnej Japonii - red.), Tokio odniosłoby ogromne szkody. To byłoby szansą i moglibyśmy to wykorzystać - powiedział Ido podczas spotkania gubernatorów z zachodniej części kraju.
Jak się szacuje, trzęsienie ziemi o sile 7.3 stopnia w skali Richtera zabiłoby w regionie Tokio 11 tys. osób, a prawdopodobnie 7 milionów zostałoby bez dachu nad głową. Straty sięgnęły blisko miliarda dolarów.
Później Ido próbował bronić się, jednak przyznał, że jego wypowiedź była niefortunna. - Powinienem użyć innych słów - powiedział gubernator.
Rząd zawiedziony
Japoński rzecznik rządu oświadczył, że jest rozczarowany komentarzem Ido. - Hyogo bardzo ucierpiało z powodu trzęsienia ziemi, dlatego Ido powinien znać ten ból bardzo dobrze - powiedział Takei Kawamura.
Japonia jest obszarem na który przypada 1/5 wszystkich światowych trzęsień ziemi o sile 6 i więcej stopni w skali Richtera. W 1923 roku, w Tokio miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 7.9 stopni. Pochłonęło ono ponad 140 tys. istnień ludzkich.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu