Czy będzie spokojniej w Kongo? Bardzo możliwe. Lider kongijskich rebeliantów Laurent Nkunda zgodził się na wsparcie oenzetowskiego procesu pokojowego we wschodnim Kongo. Rebelianci przystali na respektowanie zawieszenia broni oraz na stworzenie korytarza dla międzynarodowej pomocy.
Takie oświadczenie Nkunda złożył po rozmowach ze specjalnym wysłannikiem ONZ, byłym prezydentem Nigerii Olusegunem Obasanjo. Nkunda miał jednak poprosić Obasanjo o apel do kongijskiego prezydenta Josepha Kabili, aby rząd również respektował zawieszenie działań wojennych.
Według agencji AFP Nkunda przyznał, że podczas walk zginęło wielu z jego ludzi. - Dzisiaj jest wielki dzień dla nas ponieważ straciliśmy wielu ludzi. Niesiemy przesłanie pokoju - powiedział Nkunda.
Setki tysięcy ludzi bez dachu nad głową
Szacuje się, że w ostatnim okresie konflikt zmusił ponad 250 tys. ludzi do opuszczenia domów, jednak dokładna liczba uciekinierów nie jest znana. Nie wiadomo też, ile osób zginęło.
W prowincji Kivu, na wschodzie kraju walki trwają od 2004 roku. Od sierpnia dochodzi do ciężkich walk pomiędzy siłami rządowymi i rebeliantami pod dowództwem gen. Laurenta Nkundy. Kierowane przez niego Siły Narodowego Kongresu Obrony Ludu zagrażają nawet stolicy prowincji - Gomie. W tej chwili w Kongo stacjonuje ok. 17 tys. zagranicznych żołnierzy misji ONZ (MONUC), jednak ostatnio sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Ban Ki-moon uznał je za niewystarczające i poprosił Unię Europejską o przysłanie dodatkowych 3 tys.
Nkunda to weteran obu wojen domowych w Demokratycznej Republice Konga, trwających z przerwami w latach 1996-2003. Ciążą na nim międzynarodowe oskarżenia o masakrę 160 osób dokonaną w mieście Kisangani, porwania dzieci, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne. Wydano międzynarodowy nakaz jego aresztowania. Sam Nkunda uważa się za obrońcę interesów rwandyjskich uciekinierów - ludu Tutsi, chroniących się w kongijskich prowincjach Kiwu Północne i Południowe. Popiera go także zdominowana przez Tutsi Rwanda.
Źródło: bbc.co.uk, Reuters