Znany ze swojego zamiłowania do kina Ronald Reagan łatwiej przyswajał przekaz filmowy niż nudne raporty. Służby CIA przekazywały więc głowie państwa informacje na temat ZSRR w szczególny sposób. W postaci krótkich materiałów filmowych. Reagan mógł więc łączyć miłe z pożytecznym.
Nie jest tajemnicą, że urzędujący w latach 80. prezydent USA wolał obejrzeć dobre kino niż w tym czasie przeczytać książkę.
Wiedzieli również o tym ludzie z CIA i raporty na temat wroga numer 1 Stanów Zjednoczonych przygotowywali w specjalnej formie.
Mało ambitne kino
Jak podaje na swojej stronie internetowej stacja MSNBC prezydentowi przekazano co najmniej siedem filmów o ZSRR. Krótkie obrazy "nie należały do szczególnie wyrafinowanych" i w banalny sposób przekazywały zagadnienie.
W takiej formie prezydent dowiedział się o "Radzieckim Programie Kosmicznym", "Afganistanie", "Sukcesji Andropowa", "Sowieckiej Propagandzie Wewnętrznej", "Obrazie Ameryki według radzieckich mediów", "Wypadku w Czarnobylu" i "Moskiewskim Szczycie". Tak nazywały się materiały przygotowane przez CIA.
Mało ambitne filmy, zdaniem MSNBC, mają potwierdzać, że Reagan do oczytanych i nadzwyczaj inteligentnych nigdy nie należał. Złośliwi do dzisiaj przypominają, że 40. prezydent USA na tle wybitnych liderów wyróżniał się dość przeciętnym ilorazem inteligencji (105).
Ronald Reagan zmarł w 2004 r. W lutym skończyłby 100 lat.
Źródło: MSNBC
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Billy Hathorn