Putin zdradza kulisy ucieczki Janukowycza. "Zrobiliśmy to, o co prosił"

Stwierdzenie Putina padło podczas jego długiego wystąpienia na konferencji Klubu Wałdajskiego w Soczi. Mówił tam między innymi o sytuacji na Ukrainie i ogólnie o kryzysie w tym kraju. Przy okazji napomknął krótko o byłym prezydencie.

- Powiem to otwarcie. Wiktor Janukowycz poprosił o przewiezienie do Rosji. Zrobiliśmy to, o co prosił - stwierdził rosyjski prezydent.

Szczegóły ucieczki byłego prezydenta Ukrainy pozostają niejasne. Rozpoczęła się ona 21 lutego, dzień po tym jak podczas zamieszek na Majdanie doszło do masowego użycia broni palnej i zginęło 75 osób, a ponad pół tysiąca zostało rannych. Po "spakowaniu" części kosztowności ze swojego pałacu pod Kijowem odleciał do Charkowa na wschodzie kraju. Stamtąd miał próbować odlecieć helikopterem w kierunku Ługańska i granicy z Rosją, ale służby i wojsko miały zagrozić poderwaniem myśliwców i zmusiły go do lądowania w Doniecku. Z Doniecka prezydent miał starać się uciec na pokładzie prywatnego odrzutowca, jednak służby graniczne nie zezwoliły na start. Zdesperowany Janukowycz miał wówczas przesiąść się do samochodu i odjechał na Krym. Dotarł tam 23 lutego. Później ślad po nim zaginął, aż pięć dni później objawił się na konferencji prasowej w rosyjskim Rostowie nad Donem. Słowa Putina potwierdzają, że na Krymie Janukowyczem "zaopiekowali" się Rosjanie. Według jednej z niepotwierdzonych plotek z końca lutego, prezydenta wywieziono do Rosji morzem, korzystając z bazy Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, nad którą Ukraińcy nie mieli żadnej kontroli. Wypowiedź Putina czyni tę wersję wydarzeń prawdopodobną.

Materiał programu "Polska i Świat" z lutego o ucieczce Janukowycza

Autor: mk\mtom\kwoj / Źródło: Reuters, tvn24.pl