Prezydenci na piekielnym burgerze


Prezydent USA Barack Obama nie raz już pokazywał się z dziećmi w lodziarni czy wyskakiwał do miasta na hamburgera. Nigdy jednak nie robił tego w towarzystwie tak zacnego gościa, jak prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Nigdy, aż to czwartku.

Obaj mężowie stanu wyskoczyli do Ray's Hell Burger (Piekielne Burgery Raya) w Arlington na lunch po tym, gdy wcześniej dyskutowali na temat amerykańsko-rosyjskich stosunkach handlowych, kwestii sankcji dla Iranu czy operacji w Afganistanie.

Prezydenckie ostrzeżenie

Jak zwykle w takich sytuacjach, atmosfera była bardzo luźna, a prezydenci chętnie pozowali do zdjęć z gośćmi i obsługą baru, po czym zabrali się do jedzenia.

- Jedynym minusem tych burgerów jest to, że są bardzo brudzące, więc jeśli lubisz ten krawat, uważaj na niego - przestrzegł Obama Miedwiediewa. O ile wiemy, żaden z prezydenckich krawatów nie poległ podczas tej eskapady.

Źródło: PAP