Prawy Sektor nie poprowadzi marszu na Kijów - oświadczył jego lider Dmytro Jarosz w wystąpieniu opublikowanym w internecie. Jarosz w niedzielę dał prezydentowi Petro Poroszence 48 godzin na uwolnienie członków radykalnej organizacji, którzy - mimo że, jak stwierdził, są żołnierzami walczącymi na froncie i chwilowo wrócili do domów - zostali "potraktowani jak kryminaliści" i zatrzymani na przesłuchania przez milicję.
W niedzielę radykalny Prawy Sektor zagroził władzom zbrojnym marszem na Kijów, jeśli w ciągu 48 godzin nie zostaną zwolnieni z aresztów jego stronnicy. "Zwracamy się do prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki z apelem o wprowadzenie porządku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, wyrzucenie z niego przedstawicieli antyukraińskich sił i wszczęcie śledztwa w sprawie ich przestępczej działalności" - głosiło oświadczenie opublikowane w internecie.
Chodziło o zatrzymania kilkunastu członków Prawego Sektora i doprowadzenie ich na przesłuchanie w czasie przerwy w służbie wojskowej, jaką ci pełnią w Donbasie, walcząc w szeregach Gwardii Narodowej w ramach operacji antyterrorystycznej. Dmytro Jarosz nazwał te działania "wewnętrzną kontrrewolucją" i oskarżył wiceszefa MSW o antypaństwowe działania oraz prześladowanie patriotów.
Marszu nie będzie. Prawy Sektor zostanie na froncie
W poniedziałek Jarosz - lider Prawego Sektora - opublikował oświadczenie w serwisie YouTube, w którym stwierdził, że marsz na Kijów zostaje odwołany.
"Zostaliśmy poinformowani, że nasi współbracia zostali zwolnieni do domów, a kwestia poniesienia odpowiedzialności przez Wołodymyra Jewdokimowa (wiceszefa MSW - red.) za te wydarzenia jest w tej chwili dyskutowana przez rząd. Mamy nadzieję, że decyzja o jego dymisji zostanie podjęta. Ten komunikat (rządowy - red.) przyjmujemy jako zwycięstwo - na razie jednak małe, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację na froncie, potwierdzamy nasze zaangażowanie w walki" - powiedział Jarosz.
Szef MSW Arsen Awakow, komentując działania, jakie podejmuje Prawy Sektor, uznał je za część kampanii wyborczej przed zbliżającymi się wyborami do Rady Najwyższej.
Członkowie Prawego Sektora i związani z nim radykałowie stanowią pokaźną grupę żołnierzy wśród walczących we wschodniej Ukrainie z separatystami. To oni w większości tworzą oddziały Gwardii Narodowej powołanej, by zapełnić lukę po rozwiązaniu specjalnych oddziałów milicyjnych Berkut, wiernych poprzedniemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi.
Autor: adso//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/EuromaidanPress