- Za każdego zabitego żołnierza bojówkarze zapłacą setkami swoich ludzi. Żaden terrorysta nie uniknie odpowiedzialności. Każdy dostanie to, na co zasługuje - oznajmił Poroszenko na nadzwyczajnym spotkaniu z szefami resortów siłowych.
Gradem w obozowisko
Do wyjątkowo krwawego ataku miało dojść opodal granicy z Rosją w wiosce Zełenopilja. - Na razie mogę powiedzieć tyle, że zginęło 30, możliwe, że ofiar będzie więcej, gdyż doszło do ostrzału z użyciem pocisków rakietowych Grad, i są też tam duże zniszczenia - powiedział doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Arsena Awakowa, Zorian Szkyriak.Według źródeł wojskowych do ataku doszło o godz. 5 rano (godz. 4 w Polsce). - Ci, którzy dokonali ataku, zostaną zlikwidowani lub wzięci do niewoli i odpowiedzą zgodnie z prawem - zaznaczył Szkyriak.
Na pojawiających się w sieci zdjęciach, rzekomo przedstawiających pobojowisko, widać dziesiątki spalonych pojazdów, w tym transporterów opancerzonych i czołg. Wygląda, jakby oddział ukraińskiego wojska rozbił obóz na otwartym stepie i został wyjątkowo celnie ostrzelany przez artylerię separatystów.
Walki trwają
W innym miejscu dwaj żołnierze i co najmniej jeden pogranicznik zginęli, gdy ich pojazd opancerzony wjechał na minę. Do incydentu doszło koło miejscowości Dołżanskij na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Ponadto - jak poinformował rzecznik sił rządowych Władysław Selezniow - jeden żołnierz poniósł śmierć koło wsi Karliwka w obwodzie donieckim. Według rzecznika co najmniej 50 separatystów zostało zabitych w ciągu ostatnich kilku dni, po nalotach na ich pozycje przy granicy z Rosją.
W innym incydencie zginęło pięciu górników, a 16 mężczyzn zostało rannych, w tym dwóch ciężko. Pocisk artyleryjski uderzył w autobus, którym jechali. Do tragedii doszło obok Czerwonopartyzanska, przy granicy z Rosją. Szef firmy energetycznej DTEK Maksym Tymczenko, która zatrudniała górników, powiedział, że po ostrzelaniu autobusu przedsiębiorstwo zawiesiło działalność czterech kopalń w obwodzie ługańskim.
W pobliżu granicy z Rosją toczą się walki, które mają bardzo duże znaczenie dla dalszego przebiegu konfliktu. Wojsko chce odciąć separatystów od dostępu do pomocy zagranicznej. Bez niej rebelia znacznie szybciej zostanie zdławiona.
Front w Doniecku
Walki toczą się również w Doniecku, wyznaczającym zachodnią granicę terenów zajętych przez separatystów. W czwartek wieczorem rebelianci uzbrojeni w wielkokalibrowe karabiny maszynowe zajęli pozycje wokół międzynarodowego lotniska w tym mieście, które kontrolowane jest przez ukraińskie wojsko. W nocy słyszano tam odgłosy strzałów. - W nocy przez godzinę prowadzono ostrzał pozycji ukraińskich żołnierzy na lotnisku w Doniecku - napisał Selezniow na Facebooku.
Według AFP w piątek nadal trwają tam walki z użyciem ciężkiej artylerii. Lotnisko zamknięto po intensywnych walkach, które toczono w maju.
AFP pisze, że w piątek w kolejkach po bilety na dworcu kolejowym w Doniecku stało ok. 200 osób, które chcą uciec przed walkami. Agencja Reutera przypomina, że aby uniknąć ofiar cywilnych prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wykluczył naloty i bombardowania w zamieszkanym przez prawie milion ludzi Doniecku.
Kryzys na Ukrainie
Kryzys na Ukrainie
Autor: adso,mk/tr,rzw,mtom/zp / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru