Prorosyjscy separatyści przeprowadzili wyjątkowo skuteczny atak przy pomocy artylerii rakietowej. Ostrzał oddziału ukraińskiego wojska przy pomocy wyrzutni Grad spowodował śmierć co najmniej 30 żołnierzy. Prezydent Petro Poroszenko zapowiedział brutalną zemstę.
Остатки 24 мотобригады, после обстрела ополчением из РСЗО ГРАД: pic.twitter.com/Q98YmutqkC
— Новороссия (@NovorossiaNews) July 11, 2014
- Za każdego zabitego żołnierza bojówkarze zapłacą setkami swoich ludzi. Żaden terrorysta nie uniknie odpowiedzialności. Każdy dostanie to, na co zasługuje - oznajmił Poroszenko na nadzwyczajnym spotkaniu z szefami resortów siłowych.
Gradem w obozowisko
Do wyjątkowo krwawego ataku miało dojść opodal granicy z Rosją w wiosce Zełenopilja. - Na razie mogę powiedzieć tyle, że zginęło 30, możliwe, że ofiar będzie więcej, gdyż doszło do ostrzału z użyciem pocisków rakietowych Grad, i są też tam duże zniszczenia - powiedział doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Arsena Awakowa, Zorian Szkyriak. Według źródeł wojskowych do ataku doszło o godz. 5 rano (godz. 4 w Polsce). - Ci, którzy dokonali ataku, zostaną zlikwidowani lub wzięci do niewoli i odpowiedzą zgodnie z prawem - zaznaczył Szkyriak.
Na pojawiających się w sieci zdjęciach, rzekomo przedstawiających pobojowisko, widać dziesiątki spalonych pojazdów, w tym transporterów opancerzonych i czołg. Wygląda, jakby oddział ukraińskiego wojska rozbił obóz na otwartym stepie i został wyjątkowo celnie ostrzelany przez artylerię separatystów.
Еще фотографии с места уничтожения 24 мотобригады: pic.twitter.com/yIRELMZVYt
— Новороссия (@NovorossiaNews) July 11, 2014
Walki trwają
W innym miejscu dwaj żołnierze i co najmniej jeden pogranicznik zginęli, gdy ich pojazd opancerzony wjechał na minę. Do incydentu doszło koło miejscowości Dołżanskij na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Ponadto - jak poinformował rzecznik sił rządowych Władysław Selezniow - jeden żołnierz poniósł śmierć koło wsi Karliwka w obwodzie donieckim. Według rzecznika co najmniej 50 separatystów zostało zabitych w ciągu ostatnich kilku dni, po nalotach na ich pozycje przy granicy z Rosją.
W innym incydencie zginęło pięciu górników, a 16 mężczyzn zostało rannych, w tym dwóch ciężko. Pocisk artyleryjski uderzył w autobus, którym jechali. Do tragedii doszło obok Czerwonopartyzanska, przy granicy z Rosją. Szef firmy energetycznej DTEK Maksym Tymczenko, która zatrudniała górników, powiedział, że po ostrzelaniu autobusu przedsiębiorstwo zawiesiło działalność czterech kopalń w obwodzie ługańskim.
W pobliżu granicy z Rosją toczą się walki, które mają bardzo duże znaczenie dla dalszego przebiegu konfliktu. Wojsko chce odciąć separatystów od dostępu do pomocy zagranicznej. Bez niej rebelia znacznie szybciej zostanie zdławiona.
Front w Doniecku
Walki toczą się również w Doniecku, wyznaczającym zachodnią granicę terenów zajętych przez separatystów. W czwartek wieczorem rebelianci uzbrojeni w wielkokalibrowe karabiny maszynowe zajęli pozycje wokół międzynarodowego lotniska w tym mieście, które kontrolowane jest przez ukraińskie wojsko. W nocy słyszano tam odgłosy strzałów. - W nocy przez godzinę prowadzono ostrzał pozycji ukraińskich żołnierzy na lotnisku w Doniecku - napisał Selezniow na Facebooku.
Według AFP w piątek nadal trwają tam walki z użyciem ciężkiej artylerii. Lotnisko zamknięto po intensywnych walkach, które toczono w maju.
AFP pisze, że w piątek w kolejkach po bilety na dworcu kolejowym w Doniecku stało ok. 200 osób, które chcą uciec przed walkami. Agencja Reutera przypomina, że aby uniknąć ofiar cywilnych prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wykluczył naloty i bombardowania w zamieszkanym przez prawie milion ludzi Doniecku.
Autor: adso,mk/tr,rzw,mtom/zp / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru