Jest zbudowany z drewna i ma moc zaledwie dwudziestu koni mechanicznych. Ma być hołdem złożonym węgierskiemu lotnictwu. Jego prototyp odbył swój pierwszy lot dokładnie sto lat temu. Węgierski konstruktor Laszlo Revy przez cztery lata budował go w swoim garażu. Choć jest perfekcyjnie zrobiony, to nadal nie może polecieć - wszystko przez przepisy.
Ostatni samolot tego typu został zniszczony w trakcie I Wojny Światowej. Środki na budowę Revy czerpał głównie ze swojej skromnej emerytury. Ponieważ reguły bezpieczeństwa zmieniły się w ciągu wieku, samolot musiał nieco przybrać na wadze. Dlatego ma jeszcze problemy ze wzniesieniem się w powietrze. Jego konstruktor zapewnia jednak, że będzie próbował do skutku.
- Teoretycznie samolot powinien polecieć. Podczas testów silnik pracował doskonale. Jednak żeby mógł się wznieść w powietrze musi osiągnąć ponad 1400 obrotów na minutę, aktualnie ma ok 1200 - przyznaje Revy. I dodaje, że silnik powinien mieć moc 28 koni mechanicznych, a teraz ma jedynie 20.
Pierwszy lot odbył się w kwietniu 1911 roku. Samolot skonstruował Aladar Zselyi. Model był zasilany przez trzy cylindrowy silnik Anzani. W 1909 roku francuski lotnik użył podobnego motoru lecąc pierwszy raz nad Kanałem La Manche.
Źródło: APTN