Pentagon planuje w trybie przyśpieszonym przebudować jeden ze swoich okrętów na pływającą bazę dla komandosów, która trafi na wody w pobliżu Iranu - twierdzi dziennik "Washington Post". US Navy już wystosowała ofertę na przebudowę starego okrętu desantowego USS Ponce, który miał niedługo zostać wycofany ze służby.
Stary-młody okręt ma trafić na wody okalające Bliski Wschód, gdzie Amerykanie potrzebują bezpiecznej bazy dla swoich komandosów. Według "WP" ma to być reakcja na wzrost napięcia w relacjach USA z Iranem, rosnącymi wpływami Al-Kaidy w Jemenie i aktywnością somalijskich piratów.
Wszystkie te "problemy" rodzą potrzebę wykorzystania sił specjalnych. Na dodatek każdy z tych zapalnych krajów leży nad morzem. Dlatego US Central Command, odpowiadające za działania na Bliskim Wschodzie i części Azji, zgłosiło zapotrzebowanie na pływającą bazę dla komandosów.
Skrawek USA przy Iranie
Na "okręt - matkę" dla oddziału specjalnego SEALs najprawdopodobniej został wybrany USS Ponce. Stary okręt desantowy wyposażony w duży dok dla małych łodzi, lądowisko dla helikopterów i miejsce dla kilkuset żołnierzy, miał w tym roku zostać wycofany ze służby. Obecnie jest zacumowany w bazie w Norfolk i miał więcej nie wyjść w morze. Pomimo tego, wojsko wystosowało oficjalną ofertę na przeprowadzenie remontu i przebudowy jednostki.
Jak pisze "WP" plan transformacji USS Ponce otrzymał wysoki priorytet i ma zostać ukończony jak najszybciej, tak aby odmieniony okręt trafił w rejon Zatoki Perskiej już latem tego roku. Z jego pokładu mają operować śmigłowce i szybkie łodzie komandosów Navy SEALs.
Zastosowanie "okrętu-matki" ma wiele zalet. Jednostka będzie pozostawała na wodach międzynarodowych, dzięki czemu będzie podlegać wyłącznie jurysdykcji USA. Jednocześnie będzie mogła znaleźć się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od na przykład irańskich plaż. Na dodatek będzie bardzo łatwo ukryć cokolwiek będzie się działo na pokładzie.
Wojna specjalna
Inwestowanie w nowe uzbrojenie dla sił specjalnych, jest jednym z głównych elementów strategii forsowanej przez administrację Baracka Obamy, która zakłada redukcję normalnej armii i częstsze prowadzenie skrytych, chirurgicznych, operacji. Jednym z najczęściej wykorzystywanych narzędzi do tego rodzaju działań jest elitarna formacja komandosów US Navy o nazwie SEALs (Sea, Air, and Land).
W ostatnich dziesięcioleciach "foki" uczestniczą najczęściej w akcjach wywiadowczych i ofensywnych przeciwko terrorystom oraz ekstremistom islamskim. Z tego powodu komandosi morscy działają ostatnio głównie na stałym lądzie. Ukoronowaniem tej działalności była, prowadzona przy współpracy z CIA, operacja wykrycia miejsca pobytu i zlikwidowania przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena w maju 2011 roku.
Źródło: PAP, "Washington Post"
Źródło zdjęcia głównego: US Navy