Przez lata zachwycał muskulaturą i niewzruszonym wyrazem twarzy jako Terminator albo Commando. Czasem śmieszył rolą mężczyzny w ciąży czy nianki w przedszkolu. Ale pięć lat temu Arnold Schwarzenegger zapragnął zostać politykiem i z powodzeniem para się tą profesją do tej pory.
Pięciolecie Arniego na fotelu gubernatora słonecznej Kalifornii mija właśnie w poniedziałek. 17 listopada 2003 r. Republikanin Schwarzenegger zachwycił wyborców, którzy powierzyli mu władzę nad stanem.
Rządy Schwarzeneggera tak spodobały się Kalifornijczykom, że w 2006 r. twardy aktor, w przeszłości Mr Universum, został na urzędzie na drugą kadencję.
A w Kalifornii nie jest łatwo, tym bardziej, że jak pokazały ostatnie wybory prezydenckie, to stan o wybitnie demokratycznym elektoracie. W pozyskaniu poparcia lewej strony sceny politycznej być może pomaga Arniemu małżonka - Maria Shriver, zagorzała Demokratka z rodu Kennedych.
Arnie skarżył się nawet ostatnio, że polityczne podziały dotykające całe Stany Zjednoczone, przebiegają wprost przez środek małżeńskiego łoża.
Jednak poważniejsze kłopoty dotykają gubernatora z inne strony - światowy kryzys finansowy może nadwyrężyć gospodarkę Kalifornii - stanu, który gdyby był niepodległy, byłby jednym z najbardziej prężnych ekonomicznie krajów na świecie.
Przed Terminatorem stoi więc poważny wysiłek, by powstrzymać recesję.
Źródło: PAP