Zagraniczny personel organizacji charytatywnej Save the Children dostał rozkaz opuszczenia Pakistanu w ciągu dwóch tygodni - poinformowała w czwartek ta agencja pomocowa. Choć nie podano oficjalnego powodu, to zdaniem mediów ma to związek z operacją zabicia Osamy bin Ladena w maju ubiegłego roku.
Najbardziej poszukiwany człowiek świata, przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden został zabity podczas akcji przeprowadzonej w pakistańskim Abbottabad 2 maja 2011 r.
Wkrótce po akcji komandosów USA lekarz Pakistańczyk Shakil Afridi został aresztowany za pracę dla CIA. Prowadził on fałszywy program szczepień, który w rzeczywistości miał pomóc amerykańskiemu wywiadowi zlokalizowanie bin Ladena.
Przedstawiciele pakistańskiego wywiadu oskarżają Save the Children o związek z tymi wydarzeniami. Afridi miał ponoć kontaktować się z pracownikami organizacji.
Jednak Save the Children twierdzi, że Pakistańczyk nigdy nie był na liście płac organizacji ani nigdy nie prowadził dla niej żadnego programu szczepień, choć uczestniczył w szkoleniu na ten temat wkrótce przed swoim aresztowaniem. - Nigdy świadomie nie zatrudniliśmy nikogo, kto pracował dla CIA lub żadnej innej agencji bezpieczeństwa. To całkowicie wbrew naszemu mandatowi na działalność humanitarną - podkreślił rzecznik organizacji.
Dodał też, że Save the Children zapewni wgląd we wszystkie dokumentu organizacji i pozwoli przesłuchać personel, żeby tylko rozwiać wszelkie wątpliwości.
Co dalej?
Działająca na całym świecie Save the Children pracuje w Pakistanie od ponad 30 lat. Obecnie zatrudnia tam sześciu pracowników zza granicy.
Na chwilę obecną przedstawiciele organizacji starają się wyjaśnić sprawę. Nie jest jasne, czy w miejsce wydalonych pracowników będą mogli przysłać zastępstwo.
Władze Pakistanu nie skomentowały jeszcze oficjalnie wydalenia ludzi Save the Children.
W maju tego roku Shakil Afridi został skazany na 33 lata więzienia.
Autor: jak//gak / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Save the Children