Tragicznie zakończyła się dla pewnej amerykańskiej rodziny niedzielna wycieczka na targi broni w Westfield w Massachusetts. Ośmioletni chłopiec śmiertelnie postrzelił się w głowę podczas strzelania z półautomatycznego uzi. Cały czas był, przynajmniej w teorii, pod opieką rodziców.
- Chłopiec stracił panowanie nad bronią, kiedy strzelał na targach Machine Gun Shoot and Firearms Expo w Westfield - powiedział porucznik miejscowej policji Lawrence Valliere. Choć natychmiast udzielono mu pomocy, zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Na targi przyszedł z rodzicami, a strzelał pod opieką licencjonowanego instruktora. Policja wstępnie zakwalifikowała tragedię jako przypadkowe postrzelenie, ale wszczęła śledztwo wyjaśniające wszystkie okoliczności zdarzenia.
Uzi nie jest dla dzieci
Przeciwnicy powszechnego dostępu do broni w USA są przerażeni wypadkiem. - Uzi czy AK-47 nie powinno nigdy znaleźć się w rękach ośmiolatka. Ta broń używana jest przez żołnierzy na polu walki - mówi Jerry Belair z pozarządowej organizacji "Stop Handgun".
Legalna i zabawna rozrywka?
Klub Westfield Sportsman's, gdzie odbywały się targi, zachwala je na swojej stronie internetowej jako "legalną i zabawną" rozrywkę, w czasie której można "strzelać do pojazdów, dyń i innych celów". Po wypadku ani organizatorzy, ani właściciel klubu nie chcieli skomentować tragedii.
Cały kompleks zajmuje teren 375 akrów i znajduje się około 100 mil od Bostonu na wschodnim wybrzeżu USA.
Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: bb-gun.org.uk