Oskarżony o "zabójstwo na Skype" stanął przed sądem


Oskarżony o zabójstwo na chińskiej studentce, nagrane przez przypadek na wideoczacie, nie przyznaje się do winy. 29-letni Brian Dickson stanął w czwartek przed kanadyjskim sądem. Do Toronto, gdzie doszło do zabójstwa, przyleciała też rodzina ofiary.

Studentka York University, 23-letnia Liu Qian z Pekinu została znaleziona tydzień temu w swoim mieszkaniu, kilka godzin po tym, gdy jej chłopak Meng Xianchao (mieszkający w Chinach) zaalarmował policję. To właśnie on - podczas rozmowy na wideoczacie - widział, jak jego dziewczyna otwiera drzwi zabójcy i później się z nim szarpie. Wreszcie połączenie zostało przerwane.

Podejrzany w sądzie

Podejrzany o zbrodnie 29-letni Brian Dickson w czwartek po raz pierwszy pojawił się w sądzie. Nie przyznał się do winy, a termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 26 kwietnia. Sędzia pokoju nałożył zakaz publikacji na większość szczegółów dotyczących sprawy.

Zdaniem policji mężczyzna oskarżony o zbrodnie mieszkał w tym samym budynku, co ofiara. Nie podano szczegółów dotyczących motywu zbrodni.

Wiadomo tylko, że Liu była naga od pasa w dół, ale nie było śladów gwałtu. Nie znaleziono też obrażeń wystarczająco dotkliwych, by mogły spowodować śmierć. Wnioski po autopsji były niejednoznaczne i jak piszą media, mogą minąć tygodnie, nim poznamy wyniki badań toksykologicznych.

Źródło: APTN