Syryjski rząd pozbył się pierwszej partii broni chemicznej, która na mocy porozumień z mocarstwami ma zniknąć z tego kraju.
Jak poinformowała Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) pierwszy transport broni chemicznej został załadowany na duński okręt w porcie Latakia. Teraz okręt ten, w asyście syryjskich, duńskich i norweskich jednostek ma pozostać na morzu w oczekiwaniu na kolejny transport broni.
Likwidacja syryjskiego arsenału - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła we wrześniu rezolucję nakazującą zniszczenie całego do połowy 2014 roku - natrafiła ostatnio na trudności i zdecydowanie się opóźniło, wobec czego wywożenie śmiercionośnej broni nie zakończyło się w planowanym terminie do 31 grudnia. Według OPCW na opóźnienia wpłynęło wiele czynników, w tym pogoda, lecz także stale zmieniająca się sytuacja na polach walk w Syrii, co utrudnia dotarcie pojazdów do składów broni chemicznej, skąd mają ją zabrać.
Broń ma trafić z Syrii do nieokreślonego włoskiego portu, skąd ładunek miał być dostarczony na amerykański statek Cape Ray, wyposażony w specjalistyczny sprzęt niezbędny do utylizacji.
Asad pozbywa się broni
Syria podpisała konwencję o zakazie broni chemicznej i zgodziła się na zniszczenie swego arsenału, gdy USA - w odpowiedzi na sierpniowy atak chemiczny na przedmieściach Damaszku, w którym zginęło ponad 1400 osób - zagroziły uderzeniem militarnym. Amerykanie twierdzili, że ataku dokonały wojska rządowe, co rząd Baszara el-Asada zdecydowanie dementowało. Niemniej jednak Asad postawiony wobec groźby amerykańskiej interwencji zdecydował się na pozbycie całego arsenału, co społeczność międzynarodowa uznała za sukces.
Decyzja Damaszku nie wpłynęła jednak na losy toczącej się od 2011 roku wojny domowej, w której, w walkach między reżimem a różnymi frakcjami powstańców, zginęło już ponad 100 tys. ludzi.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: hovtun.no